Co seriale mówią o kobietach? Czego widzowie mogą się z nich
nauczyć? Na te pytania starała się odpowiedzieć Lynn Spigel, amerykańska badaczka
zajmująca się teorią telewizji. Poprowadziła ona dyskusję oraz przeprowadziła
ankietę, z których wynika kilka ciekawych wniosków. Po pierwsze kobiety biorące
udział w badaniu uznały, że seriale z lat ‘50 / ’60 utrwalają pewne stereotypy
dotyczące kobiet. Oczywiście. Po drugie badane twierdziły, że wcześniej kobiety
były bardziej bierne i pospolite. Porównując przeszłość z teraźniejszością,
dochodziły do wniosku, że teraz jest „jakby” lepiej (jakby, ponieważ o czasach
minionych wypowiadały się z pewną nostalgią – „teraz jest OK., ale jakby trochę
tęsknię…). Po trzecie: choć studentki pisały o wizji kobiet w serialach z lat ’50
/ ’60, podchodziły do niej z dużą dozą dystansu – badane zdawały sobie sprawę z
tego, że prawdziwy obraz kobiet z tamtych czasów odbiegał od tego, jaki
sugerowała telewizja. Co z tego wynika? Studentki wiedziały, że „telewizja
kłamie”, a mimo to, porównywały życie współczesnym im kobiet, do życia kobiet z
lat wcześniejszych, o których główne źródło wiedzy czerpały właśnie z
telewizji… Tyle jeśli chodzi o badania
Lynn Spigel, jeśli kogoś zainteresowały, odsyłamy do samego tekstu (Od wieków ciemnych, do złotego wieku: pamięć
kobiet a seriale telewizyjne).
Teraz czas na to, aby przyjrzeć się tej kwestii na polskim
gruncie. Tutaj kwestia kobiet, stereotypów oraz serialowej wizji wygląda
zupełnie inaczej. Być może dlatego, że zarówno akcja tych produkcji, jak i
prawdziwe życie nie rozgrywała się przedmieściach wielkich miast i nie
dotyczyła życia szczęśliwej rodzinki z klasy średniej. Jeden z wniosków Spigel
mówił, że sięgamy do przeszłości, aby podkreślić dzisiejszy postęp. Odnosząc
się do historii naszego kraju oraz życia kobiet, najwięcej różnic można znaleźć
porównując system socjalistyczny i demokratyczny.
Pierwszy obraz, jaki nam się narzuca to oczywiście Irena
Kwiatkowska i kobieta pracującaz
serialu Czterdziestolatek (1975-1977). Jest wyzwolona, niczego się ni boi i
nie ma zajęcia, którego nie jest w stanie się podjąć – warto choćby wymienić
pomoc domową, stewardessę, listonoszkę,
kominiarza oraz operatora koparki. Niczym Hanka Ruczajówna z Przygody na Mariensztacie (1953)jest zdolna zrobić wszystko, „żadnej
pracy się nie boi.” Inną bohaterką, która przychodzi nam na myśl jest Katarzyna
Piórecka z serialu Zmiennicy(1987-1988). Postać zagrana przez Ewę Błaszczyk nie
mogąc znaleźć pracy, przebiera się za mężczyznę i zatrudnia jako taksówkarz.
Obok kobiety pracującej, funkcjonował jeszcze wizerunek wspaniałej żony i kochającej matki. W
związku z nim warto powrócić do serialu Czterdziestolatek
i drugiej głównej postaci kobiecej. Mgr Magda Karwowska (zagrana przez Annę
Seniuk) jest wsparciem dla męża, gospodynią domową, wychowuje dzieci.
Jednocześnie chce jednak czegoś dla siebie. Z wykształcenia hydrolog dba o
samorozwój, np. czyta specjalistyczne podręczniki. Jest dość ciekawym
przykładem, bo z jednej strony wpisuje się w stereotyp Matki Polki, z drugiej natomiast próbuje go obalić.
Ciekawym połączeniem tych wizerunków są postaci występujące
w serialu Matki, żony i kochanki(1996-1998). W tym wypadku można przywołać
powiedzenie „kobieta zmienną jest”, ponieważ każda z bohaterek w
swym burzliwym życiu przechodziła przez wiele różnych etapów – od udanego życiu
rodzinnego, po zdradę i rozwód. Nie oznacza to jednak, że ich prywatny świat
staczał się po równi pochyłej. Wręcz przeciwnie, kobiety realizowały się
zawodowo, poznawały miłości swego życia (czasem jedną, czasem więcej), były
oparciem dla swych mężów (jeśli ich jeszcze miały, oczywiście).
We współczesnych produkcjach najbardziej rzucają się dwie
wizje kobiet: wspomnianej już Matki Polki oraz kobiety sukcesu. Warto przywołać choćby takie produkcje jakM jak Miłość (2000 -), Barwy szczęścia (2007 -), Przyjaciółki (2012 -). W tych produkcjach często oba
wizerunki łączy w sobie jedna postać, np. Maria Pyrka z Barw szczęścia, która zarówno jest oddaną żoną i matką, jak i
rozwijającą własną firmę kobietą pracującą.
Wszyscy wiedzą, że przykładów takich wizerunków kobiet w
telewizji można wyliczać bez końca. Każdy z nas w swoim życiu przynajmniej raz
oglądał M jak miłość (czy to z
własnej woli, czy przez przypadek, czy chociażby dla tak zwanej beki). Dlatego
właśnie nie ma sensu podawać kolejnych przykładów. Prawda jest taka, że kolejne
produkcje niewiele wniosą w związku z wizerunkiem kobiety-Polki.
Najprawdopodobniej będą powielać i utrwalać wizerunek oddanej żony i matki,
ewentualnie będą posługiwać się wizją kobiety wyzwolonej, samodzielnej,
pracującej, niezależnej (która pewnie i tak skończy u boku ukochanego męża).
Musimy jednak pamiętać, że to tylko stereotypy, wizerunki sztucznie kreowane
przez telewizję. Powracając do tezy Lynn Spigel, a zaraz podsumowując nasz
tekst, warto wyjaśnić, że „jej podwójny status [TV] jako źródła rozrywki i
informacji zarazem sprawia, że rozpowszechniana przez nią wiedza lokuje się
gdzieś pomiędzy fikcją i nauką, pamięcią i historią.” Oznacza to, że choć zdajemy
sobie sprawę z tego, że telewizja w pewnych przypadkach nie może być rzetelnym
źródłem informacji, wciąż wierzymy i powielamy prezentowane przez nią stereotypy. Pamięć popularna „daje
ludziom możliwość ujęcia przeszłości w kontekście ich codziennego życia, być
może właśnie dlatego, że jej wersja jest prosta i łatwa do zastosowania jako
„lekcja moralności””.
Globalizacja. Słowo to u jednych wywołuje
euforię związaną z powszechnym dostępem do treści i dóbr, które wcześniej były
przybytkiem lokalnym. U drugich znowu grymas złości i pesymizmu, który
spowodowany jest niepokojem o dalsze losy kultury, która ulega homogenizacji
oraz komercjalizacji. Jedni i drudzy mają swoje racje, ale faktem jest, że
globalizacja jest procesem niedającym się powstrzymać a jej mechanizmy przenikają
do wielu sfer, takich jak sztuka, kultura, rynek… Teraz już właściwie na jedno
wychodzi.
Telewizja odgrywa w procesie globalizacji
niebagatelną rolę. Od czasów jej upowszechnienia trudno wyobrazić sobie świat
bez niej. Tyle, że na pewno nie jest
oknem na świat. To nie miejsce na egzotykę i eksplorowanie nieznanego. Tutaj
liczy się to, co ma oglądalność.
Globalizacja treści emitowanych w
telewizji wiąże się z pojęciem telewizyjnego formatu. Początkowo był to schemat
według którego powstawały programy czy seriale, nienormowany prawnie. Z czasem
jednak gdy telewizja zaczęła przynosić krociowe zyski, wiadomo było, że twórcy
upomną się o swoje prawa. Dziś aby nakręcić serial czy teleturniej oparty na
powstałym wcześniej schemacie dostępnym na innym rynku, należy zapłacić sporą
kwotę za licencję. Do dziś jednak trwają spory prawników w kwestii prawa
własności intelektualnej. Co ciekawe, dziś na masową skalę handluje się
formatami, w polskim prawodawstwie nie istnieje jednak taki termin. Jakkolwiek
realizacja kupionego formatu telewizyjnego może być inspiracją niż wiernym
powielaniem, to drugie wyjście jest dziś najbardziej powszechne.
Najprawdopodobniej dlatego, że producenci kupując licencję, kupują gotowy
przepis na wielki zysk. Powielanie istniejącej sprawdzającej się formuły
minimalizuje ryzyko straty oraz oszczędza czas i twórczą energię nabywców.
Wystarczy tylko wszystko maksymalnie najwierniej odtworzyć. Przykłady takich
programów można mnożyć – talent show (X
factor, So You ThinkYou Can Dance), programy z udziałem
gwiazd (Taniec z gwiazdami) czy coraz
popularniejsze programy kulinarne. Dziś przyjrzymy się jednemu z nich.
Hell’s Kitchen to program, który można zaliczyć do gatunku kulinarnego reality
tv. Należy on do grupy programów bardzo popularnych w dzisiejszej telewizji, w
którym uczestnicy rywalizują ze sobą. W Hell’s
Kitchen spotykają się kucharze amatorzy, którzy popisując się swoimi
umiejętnościami kulinarnymi, walczą o wygraną, jaką jest możliwość pracy w
restauracji szefa, który jednocześnie jest prowadzącym program, a także
otwarcie własnej restauracji. To Szef decyduje o tym kto odpadnie w danym
odcinku. W każdym z nich, uczestnicy mają do wykonania różne zadania, a pojedyncze
epizody zakończone są „serwisem”. Kucharze pracują w restauracji Piekielna
Kuchnia, która jest stworzona na potrzeby show. Ich zadaniem jest przygotowanie
i wydanie wszystkich zamówionych posiłków dla obecnych w restauracji gości.
Wszystko to, dzieje się pod okiem szefa. Tak naprawdę to on jest prawdziwą
gwiazdą show, a uczestnicy są tam tylko po to, by mógł nimi pomiatać (tak to
czasami wygląda z perspektywy widza), choć w założeniu jest tam dlatego, aby
ich jak najwięcej nauczyć.
W każdej edycji
programu, szef jest znaną i poważaną osobą w kulinarnym świecie, po emisji
programu zdobywa popularność również wśród publiczności nie zorientowanej w tej
dziedzinie. Jak to bywa w założeniu formuły reality TV, taka osoba momentalnie
staje się celebrytą. Samo spotkanie z nim jest dla uczestników wielkim
przeżyciem i prawdziwą lekcją, nie tylko gotowania. Charakteryzuje go bardzo
duża wybuchowość i gwałtowność, co na pewno zwiększa oglądalność – żaden „serwis”
nie może się obejść bez przekleństw, obelg oraz rzucania talerzami z
niedoskonałymi potrawami. Co jest najbardziej widoczne w programie Hell’s Kitchen, to fakt że gotowanie stoi niejako na ostatnim
miejscu. Program pokazuje przede wszystkim ile potrafi znieść człowiek
pracujący pod presją czasu, ciągle monitorowany przez kamery z wiecznie
krzyczącym i niezadowolonym szefem. Nie bez powodu program w tytule posiada
słowo „hell” (ang. Piekło), bo właśnie uczestnicy, aby „wygrać swoje marzenia”
(jakże popularne w tego typu programach) muszą przejść przez dosłowne piekło.
Oryginalną wersją
była ta pochodząca z Nowej Zelandii jednak bardziej znana jest brytyjska
(emitowana codziennie), na której z kolei bazuje amerykańskie show emitowane w
telewizji FOX. Stacja zajmuje się również emisją takich programów jak American Idol, So You Think You Can Dance,
MasterChef i X Factor. Program osiągnął
duży sukces, głównie ze względu na charyzmatycznego szefa Gordona Ramsaya. Realizowany
jest od 2005 roku do dzisiaj co tydzień, najnowszy 12 sezon miał swoją premierę
w marcu bieżącego roku. Jeśli chodzi o polską o edycję emitowaną w stacji
Polsat, miejsce wielkiego szefa zajął Wojciech Modest Amaro, wykształcony w
najlepszych europejskich szkołach kulinarnych, którego restauracja jako
pierwsza w Polsce otrzymała gwiazdkę MICHELIN – największe odznaczenie w
świecie kulinarnym.
W toku analizy
zauważyłyśmy, że samych różnic jest właściwie….niewiele. W każdej wersji
programu pojawia się prawie identyczna scenografia, zadania są podobne (albo
dostosowane do realiów państw w których są realizowane), uczestnicy to
pasjonaci zdeterminowani, aby wygrać program. Do prowadzącego odzywają się w
taki sam sposób jak w innych edycjach („tak, szef!”) a kulinarne guru, które
nad nimi czuwa bez najmniejszych skrupułów potrafi ich upokorzyć słownie. Teraz
nasuwa się pytanie, które może nurtować widza. Czy tak wygląda praca w wyrafinowanej
restauracji, gdzie dochodzi nie raz do rękoczynów? I na ile formuła programu
(jak każdego) ma przede wszystkim wzbudzać kontrowersje? Nie ma co się
oszukiwać. Lubimy oglądać kłótnie w telewizji i sytuacje w których kogoś
ponoszą nerwy, paradoksalnie nas to uspokaja i cieszymy się, że nie jesteśmy na
miejscu uczestników. Swoiste Igrzyska Śmierci, jakimi jest program Hell’s
Kitchen można zaliczyć do guilty
pleasures- szkoda nam uczestników, ale kogo nie bawi irytujący się
prowadzący?
Potrzeba
opowiadania i słuchania historii jest dla człowieka odwieczna. Nasi przodkowie
opowiadali sobie swoje przygody wymyślonych bohaterów, które ewoluowały w
stronę poetyckich fantazji i z czasem zyskały formę przekazów ustnych. Dziś w
dobie mediów elektronicznych potrzeba ta
jest szybko i efektywnie zaspokajana. Z
drugiej jednak strony, ze względu na specyfikę mediów masowych obecnych w codziennym
życiu na każdym kroku, można zauważyć, że
głód ten jest przez nie również generowany. Dziś trudno wyobrazić sobie
obiektywnie przedstawienie suchych faktów w telewizji. By
przyciągnąć i utrzymać uwagę odbiorcy,
twórcy reklam czy serwisów informacyjnych organizują treści, które chcą
przekazać w przystępną historię. Trafienie jednak do specyficznej grupy
docelowej nie jest łatwe i trzeba być dobrze obeznanym w świecie narracji
audiowizualnej aby zaaferować widza i ukraść jego czas i uwagę. Specyfika narracji telewizyjnej jest tematem
wciąż wymagającym sporo uwagi i świeżego spojrzenia ze strony teoretyków.
Jedną
z badaczek tego, jak funkcjonuje przekaz treści w telewizji jest Sarah Kozloff.
Zajmuje się ona studiami kulturoznawczymi i jest prowadzącą seminaria o
różnorodnej tematyce: od filmów Hitchcocka do monografii amerykańskich
reżyserek a także prowadzi zajęcia z
zakresu gatunku: musical, western, filmy wojenne, komedie romantyczne
Specjalizuje się przede wszystkim w kinie amerykańskim, w szczególności skupia
się na relacjach między dźwiękiem, narracją a ideologią. Do najważniejszych publikacji Amerykanki zaliczają się The
Best Years of Our Lives BFI Film Classics forthcoming. Overhearing Film, Dialogue
Invisible Storytellers: Voice-over Narration in American FictionFilm
czy Teoria narracji a telewizja.
W
myśl teorii Kozloff narracja telewizyjna jest sumą trzech składników: historii
(czyli co się komuś przydarzyło), dyskursu (sposobu opowiedzenia historii) i
ramówki (sposobu w jaki tekst telewizyjny wpływa na historię i dyskurs).
Po
krótkim wstępie teoretycznym przyszedł czas na… jeszcze więcej teorii. Proszę
się jednak nie martwić, ponieważ w tej części naszego wpisu postaramy się
przybliżyć teorie Kozloff na przykładzie kilku spotów reklamowych. Autorka w
swoim tekście podaje pewną bardzo ważną informację. Otóż nie dałoby się mówić o
narracji (jakiejkolwiek – telewizyjnej, filmowej, literackiej…) bez dwóch
podstawowych czynników: nadawcy oraz odbiorcy. Wydaje to się być oczywiste, ale
dopóki sobie tego nie uświadomimy, nie będziemy mogli rozpocząć analizy
zapowiedzianych spotów.
Skoro
mamy to już za sobą, do dzieła! Na początku pragniemy odwołać się do teorii
zaproponowanej przez Władimira Proppa. Według niego wiele historii (tych
wymyślonych, oczywiście) posiada wspólny schemat rozwoju. Wziąwszy za przykład
rosyjskie bajki, udowodnił, że posiadają one wspólne elementy składowe (bohater
negatywny/pozytywny, księżniczka oraz jej ojciec itd.), a ich bohaterom
przyświecają wspólne cele. Spróbujmy teraz tę teorię wykorzystać w związku z
dwiema reklamami.
Zdajemy
sobie sprawę, że te reklamy wszystkim są bardzo dobrze znane (wręcz do
znudzenia), jednak w nich właśnie schemat ten jest najbardziej widoczny.
Na
początku odwołajmy się do reklamy leku na przeziębienie Gripex. Podążając za
pojęciami zaproponowanymi przez Kozloff, skupmy się na historii tego spotu
(czyli na tym co się komu przydarzyło):
1. Bohaterka
(dziennikarka) informuje odbiorcę, że „na ten wywiad stacja czekała latami”.
Oznacza to, że przed kobietą czeka przełomowy moment w jej życiu zawodowym.
2.
W chwili wyjazdu bohaterkę dopada osłabienie, które błyskawicznie przeradza się
w przeziębienie.
3.
Koleżanka z pracy podaje głównej bohaterce Gripex, zapewniając ją przy tym, że „poczuje
jak działa”.
Jak
się okazuje, ten 30sekundowy spot posiada nie tylko warstwę fabularną, ale jest
również kopalnią „cennych” informacji, które przekonują widza, że to ten lek
pomoże mu w razie choroby. Teraz skupmy się na dyskursie (czyli na tym jak
opowiedziana jest historia): pierwszą cechą charakterystyczną dla tej reklamy
jest dynamizm. Został on uzyskany m.in. przez dzielenie obrazu, szybką muzykę
oraz przyśpieszone tempo mówienia. Taki zabieg został zastosowany nie bez
przyczyny – ponieważ wszystko dzieje się na wyższych obrotach (bohaterka ni
stąd, ni zowąd nagle zachorowała), potrzeba leku, który zadziała natychmiast. Następnie
następuje zmiana tonacji – w tle pojawia się głos narratora, który informuje
odbiorcę o cudownym działaniu leku. Następnie znów pojawia się bohaterka,
oczywiście zdrowa i szczęśliwa.
Teraz zajmijmy się kolejnym spotem, dzięki
czemu będzie można je porównać i wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Historia:
1.
Główny bohater wraz z przyjaciółmi gra w football. Tak naprawdę to starsza pani
w dresie, która nieudolnie próbuje dorównać pozostałym graczom.
2.
Starsza pani zostaje powalona w kałużę błota; potem następuje narada, podczas
której gracze wymieniają się uprzejmościami.
3.
Do akcji wkracza dziewczyna bohatera (tutaj wciąż jest to starsza pani), która
podaje mu Snickersa.
4.
Po życiodajnym gryzie postać się zmienia – bohater znów jest młodym i silnym
mężczyzną. NAJEDZONY może wrócić do gry.
Choć
oba spoty dotyczą dwóch różnych produktów, łączy je schemat opowiadania tych
historii. Po pierwsze w obu reklamach pojawia się Głowna postać, która cierpi z
jakiegoś powodu (choroba/głód). Zostaje to spostrzeżone przez drugą osobę,
która jest w posiadaniu antidotum (Gripex/Snickers). Bohater je zażywa, jego
cierpienie zostaje zażegnane. Znając
wzór rozwoju opowiadania, łatwo dojść do wniosku, że jest on stosowany w inny (?)
spotach reklamowych. Oto przykłady:
Danio…
Vizir…
I
wiele innych!
Internet
pozostaje wciąż największą konkurencją współczesnej telewizji, a właściciele
stacji zmuszeni są do nieustannej rywalizacji i zabiegania o względy widzów.
Możliwość obejrzenia obecnie wszystkiego w Internecie, sprawia że procent
oglądalności telewizji staje się coraz mniejszy. W sieci, mamy możliwość
pominięcia reklam (youtube) i przejścia do programu który nas interesuje, sami
ustalamy treści, które chcemy w danym momencie oglądać. Telewizja daje nam dwie
możliwości: przełączenie kanału lub wyłączenie telewizora. Niestety widoczna jest
pewna zależność między stacjami telewizyjnymi i nierzadko można natrafić na
bloki reklamowe, emitowane dokładnie w tym samym czasie. Telewizja zdaje się
poniekąd wymuszać na nas oglądanie pewnych treści, szczególnie na widzach,
którzy nie wyobrażają sobie dnia bez telewizji, albo nie są zirytowani
dziesięciominutowymi przerwami między danym filmem czy serialem. W związku z
tym telewizja musiała wykształcić pewne procesy, które zatrzymają widza przed
ekranem telewizora. Zwiększa się atrakcyjność reklam, stawia się na
niekonwencjonalne rozwiązania, a bloki reklamowe układane są w taki sposób, aby
każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Co prawda w telewizji w znacznej większości
wciąż znajdujemy przykłady reklam, które można analizować według wykorzystanego
przez nas schematu, zdarzają się jednak perełki, które długo nie dają o sobie
zapomnieć ze względu na swój wysoki poziom.
Reklamową
sensacją ostatnich miesięcy jest „The Epic Split”, obraz wyprodukowany przez
szwedzką firmę dla koncernu Volvo z udziałem Jeana Claude’a Van Damme’a. W
ciągu pięciu dni reklamę wyświetliło w serwisie Youtube ponad 26 milionów
ludzi. Warto więc przyjrzeć się strategiom zastosowanym przez twórców, by
zrozumieć ten swego rodzaju fenomen.
Widzimy
aktora w planie bliskim, znajdującego się na niezidentyfikowanym tle. Pierwsze
pytanie które stawia sobie widz to : Gdzie on się znajduje? Jednostajne ruchy i
słońce zachodzące na horyzoncie przywodzić mogą skojarzenia ze statkiem czy
innym środkiem lokomocji. Jak się później okaże, odpowiedź jest dużo bardziej
zaskakująca.
Jean Claude Van Damme zwraca się do odbiorców
w pierwszej osobie. Historia, którą opowiada, dotyczy jego samego. Mówi między
innymi o tym, jak musiał się zmagać z przeciwnościami losu by zostać tym, kim
jest. Zwraca się też bezpośrednio do widzów słowami „Oto stoję przed
wami”. Tutaj dochodzi do momentu
kulminacyjnego. Następuje szybki odjazd kamery i okazuje się, że mężczyzna stoi
na lusterkach dwóch jadących bardzo blisko siebie ciężarówek. Następnie
dowiadujemy się, że zamierza zawalczyć z prawami fizyki i dokonać najbardziej
epickiego szpagatu. Pojazdy powoli rozjeżdżają się w przeciwne strony i Van
Damme dotrzymuje złożonej obietnicy.
Podniosły charakter sceny kończy napis, wyjaśniający zaskoczonemu
widzowi, że film był prezentacją stabilności układu kierowniczego samochodów
Volvo.
Twórcy
wyraźnie korzystają z poetyk reklam
nowym technologii, takich jak na przykład nowe modele i’phone’a , które często
wykorzystują podniosły klimat i stwarzają wrażenie, że oto my, widzowie, mamy
do czynienia z czymś „wielkim” i przełomowym. Tutaj stwarza się go poprzez
takie środki jak muzyka i posągowe ujęcie postaci rozpostartej majestatycznie
na tle zachodzącego słońca. Element zaskoczenia i absurdu jakim jest zrobienia
szpagatu między jadącymi ciężarówkami dodaje reklamie charakteru pastiszu.
Można
zaryzykować tezę, że w reklamie z
udziałem znanego belgijskiego aktora wykorzystano przykład narratora
homodiegetycznego, czyli należącego do świata przedstawionego. Mężczyzna mówi o
sobie i o tym czego zamierza dokonać. Wrażenie to jednak może być mylące.
Zwrócić uwagę należy na fakt, że głos wydobywa się z offu, a postać, którą
obserwujemy jest milcząca. Nie możemy mieć pewności, że jest to głos Jean
Claude’a, ale tak sugeruje nam obraz. Bohater podejmuje dialog z widzem
stosując zwroty bezpośrednie, ale także patrząc wprost w kamerę. Narrator nie
mówi jednak o wydarzeniach z przeszłości, ale o tym co dzieje się w tej chwili,
tak więc odwołując się do tekstu Kozloff można stwierdzić, że czas dyskursu i
czas historii jest ten sam. Autorka analizując poszczególne programy stawia tez
pytanie o to, czy narrator ten jest wiarygodny. Problem tkwi jednak w tym, że w
analizowanym przez nas przykładzie nie można wprowadzić prostego rozróżnienia
na narratora należącego do diegezy i tego spoza świata przedstawionego. Z
jednej strony głos z offu wydaje się być kimś nadrzędnym, z drugiej zaś wiemy,
że to właśnie Jean Claude Van Damme mówi
do nas. Kwestia wiarygodności zostaje zgrabnie przez twórców ograna – szybko
okazuje się, że to tylko pewna stylizacja, a reklama ma wywołać zaskoczenie i
być może śmiech, przez to zostać łatwo zapamiętana. Nikt nie sili się tutaj na
realizm, reklama od początku do końca jest kontraktem mocno kreacyjnym. Twórcom
udało się wciągnąć widza w opowieść (poprzez zaciekawienie wynikające z
niewiedzy o miejscu, w którym znajduje się bohater) a później wywołać
zaskoczenie a następnie znowu zainteresować widza, tym razem tym, co było
przedmiotem reklamy, gdyż nie jest to oczywiste.
Ogromna
popularność reklamy dowodzi, że twórcy z rozmysłem wykroczyli poza ramy grupy
docelowej (wąskiej skądinąd), jaką są potencjalni nabywcy ciężarówek.
Atrakcyjna formuła i wykorzystanie gwiazdy kina akcji przysporzyło popularności
nie tylko reklamowanemu produktowi, ale całej marce Volvo. Doceniona została
nie tylko przez widzów, odtwarzających ją później wielokrotnie w Internecie,
ale także przez jury w konkursach, gdzie uzyskała tytuł Best of Show a koncern
Volvo tytuł Klienta Roku. O tym, że reklama funkcjonuje obecnie jako swego
rodzaju tekst kultury może świadczyć ilość odniesień. Swoją wersję nakręcił
nawet inny gwiazdor kina akcji, ulubieniec internautów, Chuck Norris:
Reklama
nie obeszła się bez echa również w Polsce. Doczekaliśmy się nawet parodii w
wykonaniu Szymona Majewskiego:
Trudno
jednak umieścić tę reklamę w szerszym kontekście, gdyż jest ona popularna
przede wszystkim za sprawą Internetu. Dużo łatwiej osadzić wcześniej
prezentowane przykłady w ramówce telewizyjnej. Można wtedy zauważyć, że pewne
treści pojawiają się w określonym momencie nie na zasadzie przypadku a dobrze
dobranej strategii reklamodawców. Dlatego też reklamę lodówek czy płynów do
naczyc obejrzymy w przerwie między popularnym wśród pań tasiemcem, z kolei w
przerwie serialu skierowanego do młodszej widowni pojawiają się bardziej
nowocześnie i odważnie zrobione reklamy słodyczy, gadżetów elektronicznych czy
nowej marki owocowego piwa.
Tym, co wzbudziło największe zainteresowanie
odbiorców już w latach 90., a do dnia dzisiejszego znajduje się na szczycie
oglądalności, okazało się Reality TV. Sam pomysł tworzenia programów o takiej
narracji nie był zupełnie nowy. Szukając
w sztuce audiowizualnej zjawisk, które prezentowałyby podobną formułę, należy
zwrócić uwagę na dwa z nich: direct
cinéma oraz cinéma vérité. Ich
założenia są podobne – celem reżyserów należących do tych nurtów było
filmowanie rzeczywistości w najbardziej obiektywny sposób. Taki sposób
filmowania, gdzie kamera jest tylko obserwatorem rzeczywistości i jednocześnie nie
ma na nią wpływu, nazwany został fly on
the wall – kamera jest tylko „muchą na ścianie”. Cinéma vérité to po polsku „kino prawda”, a tendencja taupowszechniła
się w Europie i USA pod wpływem radzieckiego reżysera Dzigi Wiertowa. Był on pionierem
nowego spojrzenia na film, polegającego na tym, że obraz przedstawia prawdziwą
rzeczywistość. Był również pierwszym reżyserem na świecie, który zaczął tworzyć
filmy bez aktorów, z udziałem zwyczajnych ludzi, w autentycznym środowisku, z
samego “nieociosanego” surowca przeżywanych historii.
Reżyserzy kina prawdy, na przykład
Lionel Rogosin czy Jean Rouch, często stosowali tak zwaną “kamerę prowokującą”.
Kamera filmowała zwykłych ludzi w ich naturalnym środowisku, działając jak
katalizator, czyli chwytając tylko improwizowane i spontaniczne zachowania występujących
przed nią osób. Niektórzy byli świadomi tego, że są obserwowani przez kamerę,
grali swoje role, ale reżyserzy sugerując im pewne zachowania, rejestrowali na
taśmie filmowej tylko momenty w pełni spontaniczne.[1]
Właśnie taki sposób realizacji dominuje w Reality TV. Celem
programów typu reality jest przedstawienie osób niezwiązanych zawodowo z telewizją w sztucznie zaaranżowanej,
niekiedy ekstremalnej, sytuacji. Bohaterowie mają zachowywać się naturalnie
przed kamerą, tak jakby jej nie było. Dzięki temu widz, który ogląda program,
ma poczucie, że to, co widzi na ekranie jest bardzo intymne i prywatne, co z
kolei budzi w nim ciekawość i fascynację, a także czyni z niego w pewnym sensie
„podglądacza”. Podglądanie jest bardzo starym motywem w kulturze, ale zazwyczaj
traktowane ono było jako coś negatywnego i wiązało się z karą. Natomiast w
opinii Zygmunta Freuda podglądanie jest naturalnym pragnieniem człowieka, choć
rzeczywiście może zagrażać jego rozwojowi.[2] Mówiąc o podglądactwie nie można pominąć
terminu voyeuryzm, który oznacza satysfakcję
wynikającą z podglądania praktyk seksualnych innych osób. W seksuologii to
pojęcie jest uważane za zaburzenie dopiero gdy staje się jedynym możliwym
źródłem czerpania przyjemności seksualnej. Tak więc nie ulega wątpliwości, że
pragnienie podglądania jest w dużym zakresie naturalne i powszechne, choć
oczywiście może przerodzić się w zaburzenia patologiczne. Należy jednak
zaznaczyć, że hasło „podglądanie” oznacza, że osoba, którą obserwujemy nie jest
tego świadoma – tak więc w przypadku Reality show mamy do czynienia z
podglądaniem w sensie metaforycznym.
Docusoap
TheOsbournes, wcześniej AmericanFamily, zapoczątkował popularność programów, które dzisiaj nazwiemy docusoaps, czyli telenowele
dokumentalne. Jest to gatunek telewizyjny łączący w sobie cechy opery mydlanej
i filmu dokumentalnego. Ma on charakter zdecydowanie rozrywkowy, a narracja
prowadzona jest w taki sposób, by zainteresować widzów – spośród setek
nagranych godzin materiału, wybierane są te fragmenty, które zawierają coś
kontrowersyjnego lub niezwykłego. Najważniejsze w paradokumentach są postaci –
akcja prowadzona jest tak, by widzowie mogli się z nimi utożsamiać i angażować
emocjonalnie w ich działania. Sam zapis ma być jak najbardziej obiektywny –
kamera po prostu towarzyszy rodzinie w jej codziennym życiu (znamy to już z An American Family). Program koncentruje
się właśnie na relacjach i interakcjach między bohaterami, skupiając uwagę na
ich osobowościach.
Keeping
Up With Kardashians
Kolejnym show z serii celebreality, które do dzisiaj jest emitowane przez stację E!
Entertainment począwszy od 2007 roku, jest programKeeping Up With The Kardashians (Z kamerą u Kardashianów). Opowiada
on o perypetiach rodziny sławnego amerykańskiego adwokata Roberta Kardashiana,
który w 2003 roku zmarł na raka przełyku. Głównymi bohaterkami programu są trzy
córki prawnika: Kim, Khloè i Kourtney, a także ich matka Kris z nowym mężem
Bruce’m Jennerem oraz brat Rob. Para ma też dwie swoje córki, które również
pojawiają się w projekcie: Kendall i Kylie. W kolejnych sezonach, których do
tej pory było osiem, pojawiają się kolejne postacie z otoczenia Kardashianów,
których rola w show nabiera coraz większego znaczenia - na przykład w czwartym
sezonie jest to mąż Khloè – Lamar, a w sezonie ósmym są to dzieci Bruce’a
Jennera.
Formuła programu sama w sobie nie
wnosi niczego nowego, jednak bardzo wiele kontrowersji wzbudza rodzina
Kardashianów, a zwłaszcza Kim. Jej pozycja, przez ostatnie kilka lat, wzrosła
tak bardzo, że w 2012 roku magazyn Forbes umieścił ją na 7. miejscu listy
najbardziej wpływowych osób show-biznesu. Najwięcej złych opinii dotyczy
statusu, który osiągnęła rodzina, głównie dzięki programowi, bo tak naprawdę żadne
z nich nie było osobami medialnymi przed rozpoczęciem show. Często krytykowana
jest koncepcja, ostatnio coraz bardziej rozpowszechniana i praktykowana, a
mianowicie to, że w telewizji pojawiają się postaci, które są „znane z tego, że
są znane” (famous for being famous). Takim
przypadkiem jest właśnie rodzina Kardashianów, która wszystkie swoje prywatne
sprawy załatwia przed kamerami, by wzbudzić większą sensację – a co za tym
idzie, mieć większą oglądalność. Najlepszym
tego przykładem jest właśnie Kim – gwiazda (?) rozpoczęła swoją medialną
karierę dzięki sex-taśmie z jej udziałem, która wyciekła do Internetu.
Wytwórnia Vivid kupiła prawa do nagrania
za milion dolarów i opublikowała je jako film Kim Kardashian: Superstar. Kim podała wytwórnię do sądu, ale sprawa
została umorzona, gdy wytwórnia zaproponowała dziewczynie pięć milionów dolarów
zadośćuczynienia. Był to początek Kim – celebrytki, która następnie, już na
łamach programu Keeping Up With The
Kardashians, w 2011 roku wzięła ślub, a następnie po 72 dniach wniosła
pozew o rozwód.[3]
Dzisiaj jest jedną z najlepiej rozpoznawalnych (i na tym zarabiających) kobiet
show-biznesu. Świadczy o tym fakt, że w kwietniu bieżącego roku, wraz ze swoim
obecnym partnerem i ojcem swojego dziecka Kanye Westem, pojawiła się na okładce
amerykańskiego Vogue. Ta sytuacja wywołała burzę medialną na świecie, zaczęto
zadawać sobie pytania czy dziewczyna wypromowana na sex-video jest odpowiednią
osobą, by znaleźć się na tytułowej stronie tak poważanego i wartościowego pisma
jak Vogue.
Zainteresowanie,
jakie wzbudziło show Keeping Up With The
Kardashians, zadecydowało o powstaniu spin-offów z udziałem najbardziej
znanych sióstr: Kourtney and Kim TakeMimi, Kourtney and Kim Take New York
i Khloè & Lamar. O tym, jak
wielką ciekawość wśród widzów wzbudza życie rodziny Kardashianów, świadczy
bardzo rozbudowana strona programu na E! Enterteinment[4].
Można tam znaleźć wszystkie odcinki sezonów, zapowiedzi nowych, jeszcze
nieemitowanych, materiały wideo, które nie pojawiły się w telewizji oraz masę
zdjęć i „newsów” na temat rodziny. Kardashianowie są fenomenem i kwintesencją
słowa „celebryta”. Ich historia pokazuje, że w Stanach Zjednoczonych możliwe
jest naprawdę wszystko i każdy ma szansę na spełnienie swojego amerykańskiego
snu. Mimo wielu kontrowersji, które wzbudza program, Amerykanie pokochali tę
rodzinę i ich sposób na zarabianie pieniędzy – przez „pranie swoich brudów” na
wizji.
Programy
typu Reality TV budzą wiele emocji i kontrowersji, a to z kolei oznacza, że
zmuszają one do bezustannych rozmów, dyskursów… Otóż to – biorąc Keeping Up With The Kardashians jako
przykład, można się odnieść (a nawet trzeba!) do koncepcji zaproponowanej przez
Jasona Mittela. We wcześniejszym wpisie wskazane przez niego praktyki
dyskursywne odniosłyśmy do serialu medycznego; tym razem spróbujmy zastosować
je do omawianego w tym wpisie programu:
Definicja: Keeping Up With The Kardashians jest Reality TV typu docusoap – ma
charakter zdecydowanie rozrywkowy, można w nim odnaleźć elementy zarówno
programu dokumentalnego, jak i opery mydlanej.
Interpretacja: tego typu formuły umacniają
w społeczeństwie naturę „podglądacza” – z jednej strony bohaterowie show
prowadzą normalne (?) życie przed kamerami telewizyjnymi, z drugiej natomiast
są widzowie, którzy z niecierpliwością czekają na kolejne rewelacje i
kontrowersje.
Ocena: program cieszy się ogromną
popularnością na całym świecie, co oznacza, że widzom nie przeszkadza sposób, w
jaki bohaterowie zarabiają „na życie”. Co więcej, najjaśniejsza gwiazda
programu, czyli Kim, została doceniona nie tylko przez grono fanów, ale również
przez magazyn Forbes, który umieścił ją na 7 pozycji w rankingu najbardziej
wpływowych osób show-biznesu.
W podsumowaniu pragniemy posłużyć się kilkoma definicjami oraz hasłami zaproponowanymi przez Annette
Hill w tekście Reality TV:
·Reality TV to kategoria, która zawiera programy
rozrywkowe o prawdziwych ludziach, jest zlokalizowana pomiędzy rozrywką, a
informacją, dokumentem i dramatem
·Pierwsze realityto programy dokumentujące pracę policjantów w akcji lub oddziały
ratunkowe, lata 90.
·Relaity show zdobywają największą oglądalność w
amerykańskiej telewizji w primtime hours
·Jedną z przyczyn tak dużej popularności reality,
jest fakt, że jest ona skierowana do młodych dorosłych
·Programy typu reality są tańsze od np. seriali
·Skąd wzięło się reality tv: „telewizja oparta na
faktach” – trzy źródła: dziennikarstwo tabloidowe, telewizja dokumentalna,
popularna rozrywka
·Trzy fale Reality TV: I – programy typu 999, Cops, II – docu-soaps, III – typu Big Brother (uczestnicy w konkretnej
sytuacji)
Gatunek
telewizyjny jest pojęciem płynnym. Wciąż trwają spory teoretyków na temat nie
tyle samych właściwości czy elementów gatunku, ile o przyjęcie kryteriów tej
oceny. Telewizyjne formy nieustannie ewoluują i mieszają się ze sobą. Zmienia
się też samo medium. Ale nie tylko postęp technologiczny ma tutaj znaczenie. Z
upływem czasu zmienia sposób oglądania telewizji oraz treści, które podejmuje. A nic nie charakteryzuje obyczajowości lepiej
niż poczucie humoru. Śledząc to, z czego
śmiali się ludzie kilkadziesiąt lat temu, żarty z jakich tematów były
niewygodne a co pozostawało w sferze
tabu i poza wszelkimi możliwościami znalezienia się na wizji, mówi wiele o tym,
jak zmienia się społeczeństwo.
Warto
więc poświęcić trochę uwagi gatunkowi telewizyjnemu jakim jest sitcom (ang.
situation comedy), gdyż jest on obecny w telewizji od samych jej początków a
dziś stanowi element niemal nieodłączny wielu stacji, szczególnie tych
ukierunkowanych na rozrywkę.
Jane
Feuer w swoim tekście Badania gatunków a telewizja przedstawia różnice pomiędzy
gatunkami literackimi, a telewizyjnymi czy filmowymi. Gatunki literackie, ze
względu na brak ram czasowych oraz istnienie teorii literatury, są definiowane
w sposób teoretyczny, natomiast gatunki telewizyjne i filmowe posiadają
charakter bardziej historyczny i powstają z obserwacji wcześniej istniejących
faktów. Część z nich pojawia się w wyniku ich kulturowej akceptacji, inne
natomiast zostają wyznaczone przez teoretyków. W przypadku telewizji
niezmiernie ważne jest to, że jest to medium stosunkowo młode, które ciągle się
zmienia, dlatego zdefiniowanie jego gatunków jest wyjątkowo trudne. http://en.wikipedia.org/wiki/Jane_Feuer
Jednym
z zadań filmowej i telewizyjnej teorii gatunków jest rozwinięcie bardziej
teoretycznych modeli gatunków historycznych.
Jako przykład zastosowania teorii gatunków do analizy telewizji autorka
wybrała najbardziej powszechny gatunek tego medium, czyli komedię sytuacyjną,
tzw. sitcom. Jego podstawowy schemat to: półgodzinny czas trwania odcinka,
pojawiający się problem, z którego wynikają zabawne sytuacje oraz końcowe jego
rozwiązanie.
Istnieją
jednak różne metody definiowania gatunku jakim jest komedia sytuacyjna:
1)
David Grote prezentuje litrackie podejście, dostrzegając, że sitcom odrzuca
jakikolwiek rozwój dramatyczny, a najważniejsze staje się potwierdzenie statusu
quo
2)
Horace Newcomb dostrzega ograniczenia wieloznaczności gatunku, rozwoju oraz
możliwości zmiany naszych wartości – podejście rytualne
3) David Marc
prezentuje podejście estetyczne, wierzy, że niektórzy twórcy czynią z sitcomu
satyrę społeczną, ale może on również tworzyć nowe wartości
4)
teoria samej autorki – sitcom to gatunek rozwijający się z powodów
historycznych w kierunku kontynuowanego serialu
Jane
Feuer uznaje metodę Grote’a za najbardziej nagatywną, ze względu na jej
literackość. Grote w swojej koncepcji dostrzega iż komedia sytuacyjna zupełnie
zrywa ze wszelkimi formami i znaczeniami tradycyjnej fabuły komicznej, na rzecz
odcinkowości serialu i nowych fabuł w kolejnych odcinkach. Według Grote’a celem
sitcomu jest potwierdzenie stabilności instytucji rodziny.
Newcomb
również zwraca uwagę na odcinkowość sitcomu, a także na jego prostą formułę
problemu – rozwiązania. Definiuje także sitcom jako „ najbardziej podstawowy”
gatunek telewizyjny ze względu na jego oderwanie od problemów rzeczywistego
świata oraz od konfliktów wartości. Daje to nam, widzom poczucie kulturowego
bezpieczeństwa oraz stabilności.
Zdaniem
Marca komedia sytuacyjna może mieć również charakter wywrotowy i tworzyć nowe
wartości kulturowe. Ze względu na brak rozwoju psychologicznego postaci widz
nie może się z nim utożsamiać, a dzięki temu dystansuje się od jego
zachowań.
Jane
Feuer w swoim tekście próbuje dowieść, że komedia sytuacyjna przeszła dużą
zmianę od swoich początków w latach 60. i że przekształciła sie z serialu
epizodycznego w kontynuowany. Analizując rozwój intertekstualny zmieniła się
tematyka sitcomu – odejście od „wiejskiej” komedii sytuacyjnej i zwrócenie się
w kierunku społecznej i politycznej komedii domowej. Ma to związek z zapotrzebowaniem widzów na
taki typ programów w danym czasie, a także ze zmianami mentalnymi i kulturowymi
samych odbiorców. Z czasem zmienia się
także koncepcja bohaterów seriali, jak i ich problemy (często są one podobne do
tych, z którymi borykają się Amerykanie). Późniejsi bohaterowie są już mniej
stereotypowi, rozwija się także ich psychologia. Kolejną zmianą jest ciągłość
serialu – pojawiają się wątki fabularne, które są rozwijane w kolejnych
odcinkach.
Elementy
wyróżniające sitcom od innych form komediowych to umiejscowienie akcji w
zamkniętej przestrzeni. Zazwyczaj jest to salon w mieszkaniu lub pub, do
którego często przychodzą bohaterowie czy też miejsce pracy, takie jak biuro
czy szpital. Pewne typowe cechy konstrukcji mają także bohaterowie. Choć często
mają być oni reprezentantami danej grupy społecznej, zwykle noszą znamiona
silnego indywidualizmu i charakterystycznych cech, zachowań, które często stoją
w sprzeczności do siebie i są źródłem zabawnych sytuacji.
Tym,
co chyba najbardziej kojarzy się z sitcomem to śmiech publiczności, tzw. laugh
tracks. Wiąże się to z samymi początkami gatunku, kiedy to słuchowiska
nagrywano na żywo, więc rejestrowano także śmiech publiczności. Jednakże
rodziło to wiele problemów. Często publiczność śmiała się za głośno lub za
długo i odłosy śmiechu były problematyczne w użyciu. Zaczęto je więc
modyfikować, odpowiednio wyciszając lub ustanawiając odpowiedni czas, aby stały
się częścią odcinka, tak aby nie zakłacać odbioru. Choć teraz nagrywanie odcinków przed
publicznością stanowi raczej rzadkość, tradycja ta wciąż jest przez niektóre
seriale kontynuowana. Dźwięki tła są niesłychanie ważne, gdyż manipulują
reakcją widza, któremu wprost narzuca się moment, w którym ma się śmiać. Stąd
też bierze charakterystyczne dla sitcomu aktorstwo, polegające na chwilowym
zawieszaniu kwestii, którą to pauzę publiczność ma wykorzystać na śmiech. Chociaż śmiech z beczki może wydawać się
denerwujący, często jest on tak integralną częścią serialu, że trudno sobie
wyobrazić jego brak. Oto jak wyglądałby odcinek Teorii Wielkiego Podrywu bez laugh tracks:
W
związku z ogromną popularnością jaka cieszą się niektóre sitcomy zauważyć można,
że niektóre powiedzonka czy zachowania przenikają do kultury, szczególnie wśród
osób młodych. Przykłady można mnożyć. Do użycia wchodzą neologizmy takie jak „re-gifter”
z Seinfelda, określające osobę, która daje solenizantowi prezent, który sama
wcześniej otrzymała, czy „Baziiinga!” Sheldona z Teorii Wielkiego Podrywu, okrzyk kwitujący żart głównego bohatera.
Chyba najbardziej widoczna jest obecnie moda na przybijanie sobie piątek, którą
to zasługę można przypisać Barney’owi z
Jak poznałem waszą matkę :
Genealogia gatunku:
Początków gatunku jakim jest sitcom należy upatrywać w zupełnie
innym medium, mianowicie w radio. W roku 1926 w Chicago nadano program Sam’n’Henry, który uznaje się za
protoplastę tego gatunku. Nadawany przez
dwa lata w odcinkach trwających 10 minut, program zyskał sporą popularność.
Jego twórcy Freeman Gosden i Charles Corell, opierali się na znanym w tym
czasie komiksie The Gumps,
opowiadającym o perypetiach rodziny reprezentującej klasę średnią. Słuchowisko
zawierało odcinki, które same w sobie tworzyły osobną historię, ale występowały
w niej powtarzające się elementy takie jak bohaterowie.
Correll i Gosden napisali i wyprodukowali 586 odcinków oraz podkładali swoje głosy w
każdym z nich. Po konflikcie ze stacją
WGN (która to nie zgodziła się na dystrybucję Sam’n’Henry na płytach do innych
stacji) przenoszą się do konkurencyjnej stacji
w Chicago WMAQ i kontynuują słuchowisko. Bohaterowie z sama i Henry’ego
zmieniają się na Amosa i Andy’ego, ale formuła pozostaje ta sama. Oba te programy kontynuowały tradycję minstral
show i vaudeville’u.
Kolejnym ważnym przykładem raczkującego
sitcomu jest Jack Benny, program,
który był obecny w mediach przed trzy dekady – najpierw w radiu (1932-1955),
poźniej w telewizji – (1950-1965).
W latach czterdziestych nastąpiło
przenoszenie się formuł sitcomu do telewizji. Większość z nich trwała pół
godziny i nadawana była raz na tydzień. Często były to adaptacje zdjętych z anteny
słuchowisk, ale zdarzało sie także, jak w przypadku wspomnianego Benny Program, że równolegle perypetie
bohatera można było oglądać w telewizji jak i wysłuchać w radiu. Wczesne
sitcomy nagrywane były na żywo.
Z czasem sitcomy zaczęły się
dzielić na sitcomy rodzinne czy domowe (ang. domestic) np. The Adventures of Ozzie and
Harriet, The Honeymooners czy Make Room for Daddy ) oraz
te, których akcja toczyła się działy się
w miejscach pracy (workplace) - Our Miss Brooks ,Mr. Peepers, The Phil Silvers Show. Do
bardziej znanych przykładów sitcomu rodzinnego należy I love Lucy.
Serial, który przedstawia przygody małżeństwa Lucy i Ricky’ego Ricardo dziś
nosi miano kultowego i był kilkukrotnie nominowany do nagrody Emmy, w Polsce
emitowany dopiero w latach 90. Na jego podstawie w Polsce zrealizowano dwa
seriale komediowe – Kocham Klarę (2001-2002) i Sąsiedzi(2003-2008).
Lata sześćdziesiąte to czas
rozwoju i rozgałęziania się sit-comu na różne podkategorie. Seriale
„domowe” zaczynają się dzielić na te, których bohaterami są rodziny nuklearne (The Andy Griffith Show and My Three Sons – wdowcy i ich dzieci)
oraz na te, skupione wokół jednej pary małżeńskiej. To także czas tzw. „high
concept” sitcoms, kiedy do akcji zaczęto dodawać elementy fantastyczne.
Klasycznym przykłądem jest tutaj Rodzina
Adamsów. Czarownice pojawiają się w Bewitched
oraz I Dreamof Jeannie a pierwszy science fiction sitcom to My Favorite Man. Większkość sitcomów
wyprodukowanych w latach 60. Wykorzystywała jedną kamerę i nagrywana była przed
publicznością, której śmiech wykorzystywano w postprodukcji.
We wczesnych latach
siedemdziesiątych formuła sitcom koncentrowała się na życiu rodzinnym,
sztampowymi przykładami tego rodzaju sitcomów jest The Brady Bunch oraz The
Patridge Family. Wiele seriali z tego okresu były nagrywane na kasety video w
opozycji do filmów. Połowa sitcomów realizowanych od połowy lat
siedemdziesiątych do późnych lat dziewięćdziesiątych była filmowana na kasetach
video.
W Stanach Zjednocznych Norman
Lear, producent i scenarzysta, często wykorzystywał formułę sitcomu pokazując
problem społeczne na przykład w serialu All in the Family i w jego spin- offach
Maude, The Jeffersons i Good Times.
Wyzwolenie kobiet stało się
podstawą dla utworzenia nowego podgatunku sitcomu tak zwanych “female- led
sitcoms” na przykład The Mary Tyler Moore Show.
Temat wojny pojawił się w
popularnym amerykańskim sitcomie M*A*S*H.
Producenci serialu nie chcieli podkładanego śmiechu z offu, tłumacząc,że
serial nie potrzebuje takiego zabiegu, argumentując tym, że nie było ścieżki
śmiechu podczas wojny z Koreą. Stacja CBS zdecydowanie się temu sprzeciwiła i
musiano wypracować kompromis. W ostatecznej wersji twórcy serialu M*A*S*H
podkładali ścieżkę śmiechu jedynie w wybranych przez siebie scenach.
W późnych latach
siedemdziesiątych jednym z głównych tematów sitcomów stał się seks, w tym
czasie powstało kilka sitcomów o takiej tematyce jak: Three’s Company, dwie
parodie telenowel Soap I Mary Hartman, Mary Hartman. Seriale są warte uwagi z
tego względu, że niejako zaproponowały nowy schemat podgatunku poprzez
poruszanie tematyki seksu.
W latach osiemdziesiątych
stand-upowy komik Bill Cosby zaczął występować w swoim autorskim programie The
Cosby Show, który był wczesną formą nowo rozwijającego się trendu jakim był
właśnie stand-up. Jest to forma wykorzystująca monolog osoby występującej na
żywo przed publicznością, z którą często wykonawcy podejmują dialog. Cosby stał
się jedną z pierwszych „osobistości” stand-upu przez co, coraz więcej osób
zaczęło kontynuować tę nowo rozwijającą się formę. Roeasanne Barr była jedną z
przedstawicielką tego trendu w późnych latach osiemdziesiątych oraz Jerry
Seinfeld.
Wiele amerykańskich sitcomów w
latach osiemdziesiątych powróciło formułą do tematyki rodzinnej w takich
serialach jak Pełna chata (Full house), Family Ties, Who’s the Boss czy Growing
Pains, a mniej koncentrowało się na problemach społecznych, które były domeną
sitcomów z lat siedemdziesiątych.
Wraz z końcem dekady zaczęły
pojawiać się sitcomy, które krytykowały klasyczny typ przykładnej amerykańskiej
rodziny i pokazywały szarość życia codziennego w komediowy sposób, przykładem
takiego serialu był Świat według Bundych (Married with children) oraz The
Simpsons, który jest jednym z przedstawicieli animowanych sitcomów. Fabuła
seriali często zamykała się wokół samotnych singli, klasycznym przykładem
takiego sitcomu był serial Golden Girls.
W połowie lat osiemdziesiątych,
nastąpił wzrost telewizji kablowej oraz dodatkowych sieci transmisyjnych. Kanały mogły teraz docierać do
konkretniejszej grupy odbiorców, ten proces objął również sit-com. Zaczęto
nawet produkować sitcomy specjalnie dla dzieci na przykład popularny Saved by
the Bell czy Clarissa Explains it All.
We wczesnych latach
dziewięćdziesiątych nastąpiło odrodzenie animowanych sitcomów, które
produkowane są po dziś dzień. Najpopularniejsze z nich to Miasteczko South
Park, Futurama, produkcja MTV Beavis and Butt-head, Daria, Family Guy i
oczywiście The Simpsons. Seriale te zwykle
cechuje satyryczne i parodystyczne podejście do rzeczywistości, podszyte
często nihilizmem i głębokim krytycyzmem kultury popularnej.
W połowie lat dziewięćdziesiatych
figurowały w telewizji takie sitcomy jak Kronika Seinfelda, Przyjaciele, który
stał się hitem na całym świecie, Sabrina nastoletnia czarownica, Różowe lata
70, Roseanne, Niania.
Na początku 2000 roku I później
można zauważyć odrodzenie w sposobie filmowania pojedynczą kamerą odcinków
półgodzinnych taki jak Malcom in the Middle, It’s Always Sunny in Philadelphia
oraz wykształcił się kolejny podgatunek sitcomu, czyli mockumentary- coś na
pograniczu dokumentu, zawierającego w sobie formę parodii w takich serialach
jak Biuro czy Współczesna rodzina.
Nowsze sitcomy wykorzystują
formułę wielofunkcyjnych ustawień kamery jak na przykład Jak poznałem Waszą
matkę, Dwóch i pół, Teoria wielkiego podrywu, Dwie spłukane dziewczyny czy
Melissa & Joey.
Niemniej jednak większość
produkcji sitcomowych zmieniło formułę podczas pierwszej dekady 2000 roku w
kierunku rejestrowania ich na taśmie filmowej, kaseta video została zastąpiona
wielofunkcyjnym systemem filmowania. Podczas tego okresu większość seriali
nagranych na kasetach video były produkowane z myślą o telewizji kablowej i
były szeroko ograniczonymi produkcjami dla dzieci i nastolatków. Nagrywanie
sitcomów na kasety video odnowiło transmisję telewizyjną seriali w limitowanej
formie na początku 2010 roku. Jednakże serie komediowe, które realizowane były
w ten sposób są kręcone na wysokiej jakości sprzęcie i poddane są post-
produkcji aby zmienić format z trzydziestu do dwudziestu czterech klatek na
sekundę aby zbliżyć serial do filmu.
Współcześni krytycy jednogłośnie
nie zgodzili się z użyciem terminu sitcom w celu klasyfikacji programów, które
powstały na przełomie XXI wieku. Niektórzy twierdzą, że kiedy pojawił się
termin „komedia sytuacyjna” trudno zakwalifikować seriale komediowe jedynie w
kategorii sitcomu. W wyniku czego opisywanie niektórych współczesnych seriali w
kategorii sitcomu może wygenerować fałszywe oczekiwania widowni.
Poniżej zamieszczamy link do
naszej krótkiej prezentacji dotyczącej ewolucji sitcomu.
Przygotowując kolejną notkę
na naszego bloga, postanowilyśmy wziąć na warsztat jeden z najstarszych
gatunków telewizyjnych, jakim jest talk show. Pierwszy program, który uzyskał
to miano, zaczął być nadawany już w 1952 roku w stacji NBC, z inicjatywy
Sylvestra „Pata” Weavera (jednego z dyrektorów stacji). Audycja Today prowadzona była przez Dave’a
Garrowaya, radiowca z Chicago. Sposób prowadzenia przez niego show stał się
wzorcem na długie lata dla powstających kolejno programów – tak zwany
„chicagowski styl” rozmowy: swobodny, lekki i nastawiony na improwizację. Z
czasem, stało się to synonimem amerykańskiego wydania talk show. Program
wypełniały telefoniczne rozmowy z innymi miastami, muzyka z płyt, prognozy
pogody i rozmowy z zaproszonymi gośćmi.
W latach 50 zjawisko to
było komentowane, jako „nowy rodzaj telewizji”, który nie powielał znanych
rozwiązań, ale tworzył nowe wzorce gatunkowe. Jednak już od początku trudno
było zdefiniować konkretne reguły rządzące tym gatunkiem, ze względu na
przemieszanie form dramatycznych opowiadania. W programie talk show można
znaleźć emocjonalny styl melodramatu, błyskotliwość form komediowych i co
bardzo ważne – silne poczucie bliskości. Cechą programu była z jednej strony
spontaniczność, a z drugiej wypracowane formy zwrotu do publiczności. Wraz z
powstawaniem kolejnych show, ustalone zostały żelazne zasady scenografii, na
które składały się: biurko prowadzącego (z kubkiem z napojem) oraz kanapa do
siedzenia dla gości (w tle często znajdowała się makieta widoku miasta).
Niemniej jednak, tym, co
decyduje o sukcesie tego typu widowiska, jest przede wszystkim osoba gospodarza,
cytując Wiesława Godzica – talk show „jest triumfem osobowości”. Bardzo duże
znaczenie mają również zaproszeni goście, jeśli posiadają oni charyzmę,
podobnie jak prowadzący, temat rozmowy schodzi na drugi plan, ważna staje się
„gra” między postaciami. To, co „nakręca” interakcje między gospodarzem a
gwiazdą to spontaniczność. Jest ona uważana za warunek konieczny udanej
audycji, choć często wychodzi na jaw, że tak naprawdę, goście są bardzo dobrze
przygotowani do rozmowy, znają przebieg programu, oraz zadawane pytania. To, co
również istotne w formule talk show, to fakt, że program jest wytwarzany i
doświadczany w czasie teraźniejszym, stwarza symulację rozmowy „tu i teraz” i
imituje przekaz na żywo.
Programy
typu talk show można podzielić ze względu na tematykę:
• Show
nastawione na rozrywkę – głównie rozmowy z gwiazdami, tematy lekkie i
plotkarskie
• Audycje wyznań i zwierzeń
– praktyczne rozmowy, często poparte wiedzą psychologiczną; zaproszeni goście
zwierzają się ze swoich doświadczeń
• Rozmowy konfrontacyjne –
nastawione na tematy kontrowersyjne
Program, którego analizą
chciałybyśmy się zająć dzisiaj, można przyporządkować do podgatunku late –
night talk show. Charakteryzuje się on późnowieczornym czasem emisji, ma
zabarwienie rozrywkowe, a jego przebieg jest taki, jak typowego talk show. Late – night talk show, który spopularyzował
ten podgatunek, był program The Tonight
Show Starring Johnny Carson, nadawany przez stację NBC w latach 1962 -
1992. A korzeni tego typu programu można szukać w variety show Eda Sullivana
(The Ed Sullivan Show) nadawanego już od 1948 roku przez stację CBS w
niedzielne wieczory.
The Tonight Show starring Jimmy Fallon
Program Jimmy’ego Fallona jest obecnie jednym z najbardziej rozpoznawalnych i
najchętniej oglądanych talk-show w Stanach Zjednoczonych. Fallon rozpoczął
swoją karierę w 1998 roku w programie Saturday
Night Live, występując tam, jako komik w różnego rodzaju skeczach. W 2006
roku przejął formułę The Tonight Show
i od tamtej pory program funkcjonuje już, jako jego autorski projekt. Mówi się,
że Fallon rozsławił formułę „late-night” dzięki swojemu komediowemu
doświadczeniu, znajomością pop kultury, przyjaznej atmosferze oraz
niecodziennej oprawie muzycznej, którą tworzy razem z popularnym zespołem The
Roots. The Tonight Show doczekało się
w 2011 roku nominacji do nagrody Emmy, w 2010 roku strona internetowa programu
otrzymała nagrodę w kategorii mediów interaktywnych, a sam Fallon otrzymał
nagrodę w 2009 roku w kategorii „Webby Person Of The Year” (osobowość
internetowa).
Lista
słynnych gości, która wystąpiła w programie jest długa: Cameron Diaz, zespół
Kiss, Kevin Costner, Colin Firth, Samuel L. Jackson, Russel Crow, Michelle
Obama, Bill Cosby, Joan Rivers, Jude Law, Billy Joel łącznie z Kermitem z
Muppetów, oraz wielu innych. Formuła programu to coś na pograniczu talk show,
wspomnianego wcześniej late- night show i programu komediowego. Prowadzący
często zaprasza swoich gości do interakcji i brania udziału w grach i skeczach.
Do
analizy wybrałyśmy przypadkowy odcinek z 26 lutego 2014 roku. Odcinek zaczyna
się zdjęciami Nowego Jorku, Grand Station, a kamera podąża za idącym do studia
Jimmy (prowadzący mija symbol stacji NBC). W międzyczasie lektor informuje o
gościach program (pojawia się również napis na ekranie) i o stałym elemencie,
czyli zespole The Roots grającym na żywo.
Jimmy zostaje przywitany oklaskami na
stojąco i zaczyna program od porcji tak zwanych „news”. Wspomina o sytuacji na
Ukrainie w żartobliwy sposób wyszydzając sytuację wtargnięcia do domu
prezydenta Janukowycza, później wspomina, że oglądał wczoraj reality show „The
Bachelor”, który bardzo sobie ceni. Członkowie zespołu The Roots odgrywają
krótki skecz z odcinka naśladując uczestników. Fallon nieustannie prowadzi
dyskusję z publicznością w studiu, wypytuje się :” znacie CSI? Podobno ma być
nowy spin off o zbrodniach w sieci, nie żartuje”, później zakłada okulary
przeciwsłoneczne podobne do postaci z serialu i odgrywa krótki skecz. Cała ta
sekwencja stanowi pierwszą część programu, ale prowadzący nieustannie
przypomina, kto będzie niedługo gościem odcinka.
Po przerwie formuła nieco się zmienia,
Jimmy zasiada za biurkiem, opowiada widowni, że czeka go skok do jeziora w
celach charytatywnych z burmistrzem Chicago, który wysłał mu wiadomość na
Twitterze i zachęca widownie i telewidzów do wsparcia. Zanim prowadzący
wprowadzi gości, następuje kolejny punkt programu, czyli skrzynka z „audiencje
suggestions” (sugestie widzów) i po kolei spełnia życzenia przygotowanymi
wcześniej krótkimi skeczami (przykładowo fragment serialu Downtown Abbey ze
ścieżką dźwiękową z filmu pornograficznego, sześćdziesięciosekundowa relacja z
Oscarów, skrót tego co wydarzyło się w reality shows w formie rapu albo
fragment odcinka The Walking Dead, w którym odgłosy zombie zostały zastąpione
arią operową).
Czas na gości. Jimmy długo zapowiada Drew
Barrymore i Adama Sandlera, zaznaczając, że znają się dobrze, razem pracowali,
opowiada o nich jak o swoich dobrych znajomych. W studio pojawia się Drew
Barrymore i Adam Sandler, zostają przywitani muzyką z jednego z filmów, w
którym razem występowali, uściski, wymieniają kilka słów, których nie słyszy
widownia i zaczyna się wywiad, a może raczej rozmowa. Formuła rozmowy wygląda
jak spotkanie dobrych znajomych na kawie, brak w tym sztuczności albo wcześniej
zaplanowanych pytań. Goście są zabawni, nie biorą siebie na poważnie,
opowiadają żenujące sytuacje z planu oraz rozmawiają o swoich dzieciach. Po
rozmowie Jimmy Fallon zaprasza Barrymore i Sandlera do zaśpiewania razem
piosenki o dziesięcioleciu ich „romansu filmowego”. Całość była wcześniej przygotowywana,
ale jak dowiadujemy się później Sandler zaimprowizował w pewnym momencie, co
wywołało wielkie poruszenie u aktorki, albo była to kwestia stanu, w jakim się
obecnie znajdowała (Barrymore spodziewała się narodzin kolejnej córki).
Program
kończy występ debiutującego muzyka, Fallon pokazuje do kamery jego płytę, a
później widzimy ujęcie, w którym zasiada do komputera i od razu aktualizuje
Twittera czy inny portal społecznościowy.
Co
proponuje Jason Mittel ?
Zdaniem
Jasona Mittella, próbując dokonać analizy programu telewizyjnego przyporządkowującego
go do danego gatunku, powinniśmy skupić się nie na samym show, ale kontekście
kulturowym, w jakim dany program funkcjonuje. Do tego będą nam potrzebne
klastry dyskursywne (discursive clusters), które gromadzą znaczenia i
definicje określające czystość danego gatunku. Mogą się one przedefiniowywać
dostosowując się do kontekstów i zmieniać w czasie. Są dowodem zarówno na to,
że gatunki są trwałym tworem, jak i świadczą o ich zmienności i płynności. Ta
ciągła aktywność ma miejsce ze względu na specyfikę medium, jakim jest
telewizja. Toteż bardzo ważne jest, by analizując dany gatunek nie zapominać o
praktykach kulturowych oraz kontekstach w jakich dany tekst funkcjonuje. Przy
analizie należy zwrócić uwagę, co dzieje się z tekstem, jak jest odbierany przez
publiczność, czy dostosowuje się do ich upodobań i oczekiwań. Do
wykonania takiej analizy bardzo przydatne są zasady, które Jason Mittell
przedstawia w swoim tekście A cultural
approach to television – genre theory, w pięciu punktach kulturowej analizy
gatunku. Na podstawie tych zasad, my również spróbujemy dokonać analizy talk
show The Tonight Show starring Jimmy
Fallon
Bazując
na tym, co twierdzi Fiske o intertekstualności telewizji oraz tym, co proponuje
Mittel mówiąc o klastrze dyskursywnym analiza talk show Jimmiego Fallona
przedstawiałaby się następująco. Program The
Tonight Show starring Jimmy Fallon jest programem z gatunku talk show
ponieważ obfituje w komiczne momenty, prowadzona jest nieustanna interakcja z
publicznością, atmosfera w studio jest przyjemna i nastawiona na rozrywkę,
pojawiają się goście oraz najważniejszy element programu czyli osoba
prowadzącego w postaci Jimmego Fallona. Powiedzmy, że jest to bardzo
powierzchowne umieszczenie programu w kategorii gatunkowej. Następnie, program
jest podgatunkiem talk show czyli late-night show, ponieważ emisja nadawana
jest o 22:35, reszta cech odnosi się do pierwotnej przynależności do gatunku
talk show. Mamy również elementy stand-upu, serwisu informacyjnego, programu
rozrywkowego. W tym momencie objawiają się pierwsze cechy świadczące o
intertekstualności- program jest hybrydą różnego rodzaju gatunków. W tym
rozumieniu tekstem pierwszym będzie talk show, drugorzędowym late-night show, a
tekstami trzeciorzędowymi działalność wykraczająca poza program: stronainternetowa, filmiki na youtubie, profil na facebooku, komentarze widzów, czy
wspomniane wyżej „audience suggestions”.
Mittel,
jak już wspominałyśmy w poprzednim wpisie, nie zakłada stwarzania ogólnych
twierdzeń o gatunku, tylko jak gatunki działają w różnego rodzaju przypadkach i
jak odnajdują się w systemie władzy kulturowej.
1.Analiza gatunku powinna być oparta o
szczególne cechy medium
Program
The Tonight Show starring Jimmy Fallon,
cechuje nacisk na zaangażowanie nie tylko publiczności w studio, ale również
gości oraz samego prowadzącego. Gatunek, jakim jest talk show nie ma
określonych ścisłych reguł narracyjnych (ale nie wizualnych!), program musi być
na bieżąco zaznajomiony z kulturą popularną, oraz tym, co się obecnie dzieje na
świecie.
2.Badania gatunków powinny znajdować
się na pograniczu specyfiki danego gatunku a jego cech ogólnych
Pomimo
ustalenia, że program Fallona jest programem typu late-night show (czyli
ustanowienie pewnego konkretu), nie należy zapominać że swoją genezę ma w
gatunku talk show (zachowanie ogółu).
3.Historia gatunku powinna opierać się
na genealogii dyskursu
Aby
móc zanalizować program, należy sięgnąć do poprzednich lub innych programów
tego typu: Late Night with ….. nie
zaszkodzi obejrzeć występów Fallona w Saturday
Night Live, czy jego obecności w innych talk show na przykład w roli
gościa.
4.Gatunki powinny być rozumiane, jako
pewne praktyki kulturowe
Od
samego początku talk show łączył w sobie różne formy gatunkowe, a wykształcenie
się programów typu late night show, było wynikiem albo potrzeby widza, albo
kolejnym pomysłem telewizji na zwiększenie atrakcyjności medium.
5.Gatunki należałoby umieszczać w sieci
hierarchii kulturowej oraz w relacji do władzy
Late
night show teoretycznie nastawione jest na rozrywkę, ale Fallon mówił o
sytuacji na Ukrainie, wspomniał również o propozycji pewnego celebryty, który
zasugerował startowanie do rządu znanym osobistościom jak Oprah Winfrey. Niby
jest politycznie niezależny, ale wydaje nam się, że pojawienie się
jakiejkolwiek krytyki rządu nie było by traktowane poważnie ze względu na
„rozrywkowość” programu.
Tworząc
analizę naszego klastra dyskursywnego postanowiłyśmy zacząć od programu Today,
który był pierwowzorem programów typu talk show i stał się wzorcem oraz symbolem
amerykańskich audycji tego typu. Dopiero, jako krok drugi widnieje u nas hasło
„talk show” jako definicja konkretnego gatunku, z ustalonymi już zasadami
scenografii i przemieszaniem elementów charakterystycznych. Kolejny punkt
bardzo dobrze pokazuje rozwój i ewolucję programów – można tu wyróżnić kilka
różnych rodzajów talk show, podzielonych ze względu na tematykę programów.
Dalej, widać proponowane przez nas przykłady do każdego z odmian show. Następne
etapy klastra dotyczą już analizowanego przez nas programu - The Tonight Show
starring Jimmy Fallon, który nawiązując do teorii intertekstualności Fiske’a
będzie w naszej analizie tekstem drugorzędowym, ponieważ należy do podgatunku
late – night talk show (za tekst pierwszorzędowy uznałyśmy talk show). W
kolejnych punktach wymieniamy wszystko to, co dzieje się wokół programu, ale
jest oficjalnym działaniem stacji w celu promowania show. Ostatnim etapem
będzie już funkcjonowanie programu w przestrzeni kulturowej, tak więc
komentarze widzów, wywiady z prowadzącym itp. – tę część zaliczyłyśmy do
intertekstualności trzeciorzędowej.
Podsumowując,
program telewizyjny typu talk show jest bardzo dobrym przykładem na to, jak
trudno zdefiniować gatunki w przestrzeni medium telewizyjnego. Większość z nich
łączy elementy różych typów programów po to, by być jak najbardziej odpowiednim
dla widza i spełniać jego oczekiwania. Dlatego też, tak duży wpływ na
kształtowanie się programów telewizyjnych ma dyskurs kulturowy – zwłaszcza w
dzisiejszych czasach, gdy wszystko można znaleźć w sieci.