poniedziałek, 24 marca 2014

#4 „Krzycz: TRYBSON!” czyli o intertekstualności we współczesnej telewizji

Obecnie telewizja oferuje widzom szeroką gamę programów, seriali i serwisów informacyjnych, które w zależności od naszych osobistych preferencji wybieramy bądź też nie. Telewizja ma to do siebie, że nie wystarcza jej stworzenie jednej formuły danego programu. Propozycje stacji telewizyjnych muszą się wzajemnie wymieniać, dopełniać, wykorzystywać znane osoby i walczyć o popularność wśród odbiorców. John Fiske podjął próbę analizy jednej z cech telewizji, jaką jest intertekstualność (Television culture: popular pleasures and politics). Ogólnie termin ten odnosi się do rozumienia, że każdy tekst jest mniej lub bardziej czytany w relacji z innym, nadaje też ona kierunek naszemu rozumowaniu tekstów. Fiske bardziej konkretyzuje intertekstualność i postanawia ją podzielić na: horyzontalną i wertykalną.

Intertekstualność horyzontalna to relacje między tekstami pierwotnymi, które są w jakiś sposób ze sobą połączone, na przykład w obrębie gatunku, konwencji czy wspólnej treści. Gatunek to istotny element w rozumieniu tego rodzaju intertekstualności. Telewizja przedstawiona, jako medium gatunkowe, pozwala nam na selekcję tego, co w danej chwili chcemy oglądać. Konwencje gatunkowe pomagają również w konstrukcji i rozumieniu trójkąta zależności między twórcą programu, jego odbiorą i samym programem. Mogą również wpływać na pewne zmiany ideologiczne obecne w konkretnym czasie.

Intertekstualność wertykalna to relacje tekstów pierwotnych z tekstami wtórnymi, które zostały wygenerowane w wynika istnienia tekstu pierwszego. Z tym rozumieniem związana jest cała machina promowania danego programu, wpływania na jego oglądalność, również promocja konkretnej osoby, która w danym momencie jest na „ściance”. W tym kontekście telewizja nie jest wyłącznie zapychaczem czasu, ale wpływa na każdy aspekt naszego życia: wizerunek, pokazuje, co jest „in” a co jest „out”, gdzie trzeba bywać i kogo trzeba znać. Relacja ta jest dwustronna, telewizja również czerpie z kultury i wykorzystuje to, co obecnie jest na czasie. Taki rodzaj intertekstualności wytwarza prócz tekstów drugich (wtórnych) również teksty trzecie, które produkujemy my w oparciu o własne doświadczenia związane z danym programem.

„Jestem ostrym dzikiem, każda świnia przy mnie krzyczy!”
Aby przybliżyć, czym są wyróżnione wyżej typy intertekstualności postanowiłyśmy zanalizować popularny w ostatnim czasie polskie reality show Warsaw Shore- ekipa z Warszawy

http://www.mtv.pl/wideo/1728-warsaw-shore-ekipa-z-warszawy/sezony/4609-no-1/odcinek/55189-106 

W skrócie: grupa młodych ludzi, którzy lubują się w samoopalaczu, siłowni, niezobowiązujących kontaktach seksualnych i hektolitrach alkoholu. Niby nic takiego, każdy przecież imprezuje mniej lub bardziej intensywniej, ale telewizja (a właściwie MTV) postanowiła to pokazać. Przez kilkanaście odcinków Warsaw Shore katuje nas (albo bawi?) relacjami z imprez, tak zwanej „pracy”, jaką uczestnicy wykonują (oczywiście na „siłce”), pokazuje rodzące się przyjaźnie i romanse, a wszystko to okraszone komentarzami samych bohaterów. O ile Big Brother, który był popularny prawie dziesięć lat temu, starał się cenzurować różne wydarzenia (słynny seks w jacuzzi Agnieszki „Majki” Frykowskiej), dziejące się w domu, w Warsaw Shore widać wszystko. Ktoś wymiotuje, ktoś uprawia seks w samochodzie, komuś wyskoczyła pierś, a Trybsonowi się skończyły prezerwatywy. No i gdzie w tym wszystkim intertekstualność? A no w tym, że Ekipa z Warszawy to już nie tylko reality show. Program stał się zjawiskiem, o którym mówili wszyscy, jeszcze przed jego rozpoczęciem. Inwazja plakatów w miastach, zapowiedzi w MTV, portale plotkarskie pokazujące zdjęcia z pre-castingów ze skompletowaną ekipą już były zwiastunem tego, jakie kontrowersje wywoła program.

http://bi.gazeta.pl/im/95/7a/e4/z14973589Q,Plakat-programu--Warsaw-Shore-.jpg

Warsaw Shore to połączenie właśnie Big Brothera, The Real World (popularny program amerykański, gdzie grupa nieznający się osób zamieszkuje w jednym domu i przez trzy miesiące pod okiem kamer imprezują, kłócą się, romansują) i wszystkich tego typu programów reality. Swoista hybryda, którą wykreowało MTV jest czymś na pograniczu parodii, serialu dokumentalnego i programu rozrywkowego. Widz się zastanawia czy to na serio, gdzie znaleziono takich ludzi i w ogóle, czym jest to Warsaw Shore i jaki ma cel.

Oczywiście program ma swój oryginał w Stanach Zjednoczonych. Jersey Shore (bo tak nazywa się program, który pociągnął lawinę programów typu „Ekipa z…”) opowiada o grupie amerykanów włoskiego pochodzenia (tak zwani Guidos), którzy przez lato mieszkają na wybrzeżu Jersey. Program stał się zjawiskiem obecnie już na skalę światową, czego właśnie efektem są kolejne wersje w innych krajach (Geordie Shore- Wielka Brytania, The Valleys- Szkocja, Gandia Shore- kraje latynoskie) i u nas. Wszystkie czerpią formę z amerykańskiej wersji (prezentacja uczestników, sposób montażu).

https://www.youtube.com/watch?v=w43gWV15HtA czołówka programu Warsaw Shore
Po programie uczestnicy są zapraszani do talk-shows, mają własne spin offy, miliony fanów na portalach społecznościowych, są tematem plotek na całym świecie. W Polsce to zjawisko też już jest widoczne. Program ma oficjalne i fanowskie strony internetowe, gdzie pokazane są niewyemitowane fragmenty, zapowiedzi kolejnych odcinków, wypowiedzi uczestników, zdjęcia z sesji na potrzeby programu i życiorysy „ekipy”. Po zakończeniu pierwszego sezonu (i w trakcie jego trwania), codziennie na portalach plotkarskich (Pudelek, oczywiście) bombardowano nas informacjami i plotkami na temat Warsaw Shore. Ostatnio nawet można było się dowiedzieć o parze z programu, która spodziewa się dziecka.

A tutaj Trybson zaprasza wszystkie „gąski” do oglądania Rozmów w toku:

Facebook zebrał za to jego najlepsze wypowiedzi:

Jak widać, może nie sam program, ale akcje promocyjne, szum medialny, a przede wszystkim Internet wykreował uczestników na celebrytów. My, jako widzowie programu, też mamy w tym udział. Program już jest obecny w naszym życiu codziennym, nie ważne czy go oglądamy czy nie. Jeżeli ktoś przykładowo zobaczy wspomnianego już wyżej Trybsona w Rozmowach w toku, bo ogląda je powiedzmy regularnie i nie będzie wiedział, kim jest ten oto napakowany z lekką wadą wymowy osobnik, zacznie przypuszczalnie szukać informacji na jego temat, dotrze do linków na youtube, a w konsekwencji do samego programu na MTV. W ten sposób właśnie działa współczesna telewizja, „sugeruje”, co możemy oglądać. Mówiąc wciąż o intertekstualności przykładowo w jednym z odcinków Warsaw Shore pojawia się dwójka uczestników wersji Geordie Shore- Ekipa z New Castle, ubolewając nad tym o ile dom w polskiej wersji jest lepszy i ile wódki wypiją z polską ekipą.

W ten sposób program promuje sam siebie, ponieważ zagraniczna wersja programu również jest emitowana w Polsce. Jest to zamknięty krąg auto promocji telewizji i zwiększania oglądalności. Program musiał został dostosowany do polskich warunków materialnych i kulturowych, ale producenci postarali się żeby nie odstawał od pierwotnej wersji programu, stąd też wybór uczestników wydaje się oczywisty. Jeżeli chodzi o nasze cechy kulturowe, które miał program wyodrębnić, przychodzi na myśl jedno- picie alkoholu. Jaką Polacy cieszą się opinią wśród obcokrajowców każdemu jest dobrze znana- lubimy wypić, pijemy żeby się dobrze bawić, a polskie dziewczyny potrafią imprezować. Warsaw Shore potwierdza te stereotypy, hiperbolizując je, poniekąd rzucając wyzwanie zagranicznym wersjom programu czy ich ekipa jest równie odważna jak nasza. Program wniknął już do kultury popularnej, gromadząc swoich zwolenników i przeciwników show. W Internecie można znaleźć niezliczoną ilość stron gdzie widzowie komentują odcinki i uczestników. Dobrym przykładem takiego zjawiska jest fan page na facebooku Beka z Ekipy z Warszawy. Taki zabieg prócz wyśmiania programu i dania nam możliwości skrytykowania go, jest kolejnym czynnikiem, który zwiększa popularność Warsaw Shore. W myśl znanego stwierdzenia „nie ważne jak mówią, byleby mówili”.

Intertekstualność to pojęcie trudne do jednoznacznego zdefiniowania, a współczesna telewizja to mieszanina różnych treści wzajemnie się przenikających. Nagromadzenie tych tekstów pozwala na taką interpretację przez widza, jaka będzie dla niego najbardziej zrozumiała i logiczna. Podsumowując, przedstawiona powyżej analiza, pozwala wysnuć wniosek, że w dzisiejszych czasach prezentowane przez rożne stacje telewizyjne programy, są dopiero punktem wyjścia do rozważań na ich temat. Teksty pierwotne, przez zawarte w nich konwencje, pozwalają nam widzom zrozumieć przekazywane treści i mobilizują nas do tworzenia tekstów wtórnych, do bycia aktywnym widzem. Teksty wtórne są często bardzo ważnym elementem promocji programów, a angaż emocjonalny widzów, którzy dzielą się swoimi opiniami na łamach rożnych portali internetowych jest machiną napędzającą wzrost zainteresowania, a co za tym idzie, oglądalności danego programu. Oprócz tego, stacje telewizyjne często stosują również zabieg auto promocyjny zawierając w swoim programie treści należące do innego z nadawanych przez nią programów.

Wszystkie te działania mają wpływać na kierunek rozumienia przez nas prezentowanych treści. Relacje miedzy tekstami świadczą o ich intertekstualności, a dogłębna ich analiza pozwala znaleźć powiązania, na pierwszy rzut oka niewidoczne, bez których prezentowany program mógłby zostać odczytany zupełnie inaczej.

wtorek, 18 marca 2014

#3 Witamy w internetach

Dominique Chateau - urodzony w 1948 roku, francuski filozof, od 1974 roku wykładał na Sorbonie filozofię sztuki, estetykę i prowadził zajęcia na studiach filmoznawczych.

John Fiske (wł. Stanford H. John Fiske) - urodzony w 1939 roku w Wielkiej Brytanii, medioznawcza i kulturoznawca. Zajmuje się zagadnieniami kultury popularnej, masowej, a przedmiotem jego zainteresowań są również studia nad telewizją. W swoich publikacjach Fiske traktuje każdy program telewizyjny, jako pewnego rodzaju tekst, który można badać pod kątem semiotycznym jak i socjokulturowym.

Jean Baudrillard – francuski socjolog i filozof kultury, jeden z inicjatorów nurtu postmodernistycznego w teorii społecznej; radykalny krytyk globalizacji oraz współczesnego społeczeństwa i kultury.

   Fiske uważa, że współczesna telewizja wykazuje wiele cech postmodernistycznych, gdzie przenikają się różnorodne konteksty kulturowe. Autor wysnuwa tezę, że telewizja nie tylko reprezentuje fragment rzeczywistości, ale również stwarza ją na nowo. Medium to z jednej strony rozpowszechnia obraz, z drugiej niszczy związek między tym obrazem a rzeczą – „czyni obraz ważniejszy od rzeczy”. Dalej odwołuje się do postmodernistycznej teorii Baudrillarda, mówiącej o symulakrum. Pojęcie to zakłada istnienie jednocześnie realności i wszystkiego tego, co jest nierealne, zajmuje się jednocześnie reprodukcją i oryginałem.
   Postmodernizm odrzuca głębsze znaczenia, przez co różnica ilościowa, (czyli suma tego ile czasu spędzamy przed telewizją) a jakościowa (treści, które oglądamy) jest o wiele większa. Postmodernizm stawia przede wszystkim na atrakcyjność i wygląd, a nie na treść. Pastisz i parodia, są rezultatami postmodernizmu w procesie ignorowania struktur znaczeniowych.

- pastisz: „stylizacja, naśladownictwo oryginalnego stylu, przy równoczesnym wyolbrzymieniu jego cech; w przeciwieństwie do parodii brak w nim intencji prześmiewczej, opiera się na intertekstualnej grze z widzem, wymaga kompetencji, jest jednym z wyróżników estetyki postmodernistycznej(…).”
- parodia: „odmiana stylizacji, deformująca pierwotne dzieło i traktujące je w sposób ironiczny, kpiący lub szyderczy (…).”


Nic nowego, że w internecie można znaleźć wszystko. Dlatego gdy jako znudzeni zapperzy  będziemy przerzucać kolejne kanały w telewizji, utyskując na oklepane formuły i głupkowatą treść, proponuję włączyć komputer i odkryć fascynujący (wszech)świat parodii. Twórcy telewizyjnych formuł mogą być pewni, że każde potknięcie nie umknie uwadze internautów. A ci są bezlitośni. Włączając youtube mamy ich całą galerię. 
Trudno wyjaśnić fenomen, jakim stały się internetowe przeróbki. Może to wynikać z faktu zmiany statusu widza. Z biernej konsumenckiej postawy przyjmuje aktywną a często nawet twórczą.  Żyjemy w kulturze remiksu, w której wszystkie teksty podlegają nieustannym interpretacjom. Rozwój technologii ułatwił współtworzenie kultury. Jest to też sygnał dla twórców telewizyjnych programów – nie tylko oglądamy, ale także krytykujemy. Jeśli coś będzie głupie – wyśmiejemy się z tego.
Istnieją różne odmiany parodii, w zależności od kreatywności i fantazji internautów ( na którą zazwyczaj narzekać nie można). Jedną z najbardziej popularnych odmian jest ta, wykorzystująca obraz parodiowanego programu czy serialu oraz syntezator mowy IVONA. Zderzenie najbardziej absurdalnych tekstów, często naszpikowanych siarczystymi przekleństwami i niemających związku z tym co dzieje się na ekranie, z beznamiętnym głosem lektora daje zazwyczaj niezwykle komiczny efekt. Choć często żarty nie są najwyższych lotów, uważam je za ciekawe zjawisko kulturowe. Treści, które padają ofiarą przeróbek, to zwykle sztywne, niezmienne od lat formuły stacji publicznych takie jak teleturniej  Jaka to melodia czy serial M jak miłość. Ich rzeczywistość ocieka sztucznością i nieszczerą poprawnością, że stają nie do strawienia dla bardziej świadomego widza. Im postaci bardziej grzeczne i wytworne w telewizji, tym częściej rzucają mięsem ich youtubowe alter-ego.


„Dobrego nigdy za wiele”, zdają się myśleć twórcy Mody na Sukces -  telewizyjnego dinozaura, okupującego jedynkę już prawie od dwudziestu lat (we wrześniu będziemy hucznie obchodzić okrągłą rocznicę emisji pierwszego odcinka). Co ciekawe, serial dostępny jest w serwisie VOD i aż się wierzyć nie chce, że ktoś tam po niego sięga. Wierna publiczność serialu, składająca się głównie z naszych babć, wciąż jednak tkwi przed ekranem telewizora. Nam zapewne  więcej mówi internetowa Moda na Suknie - pełna koszarowego humoru parodia wykorzystująca niezawodną IVONĘ.

Niektórzy z parodystów mają więcej polotu, chęci i funduszy. Ci nie ograniczają się do podkładania głosu pod aktorów. Świadomie wykorzystują konwencję danego programu, interpretując ją na swój sposób. Zadziwiające jak profesjonalnie zainscenizowane i zrealizowane są te krótkie filmy.
Ciekawym przypadkiem na naszym poletku jest sukces chłopaków z Abstrachuje – wyśmiewają się zwykle z codziennych sytuacji czy typów osób, ale nakręcili także parodię programu telewizyjnego. Był to program Miłość na bogato, serial, który sam w sobie nosił znamiona parodii. 

https://www.youtube.com/watch?v=44xEl8LHoug - „Miłość na bogaciej” Abstrachuje
http://www.filmweb.pl/serial/Mi%C5%82o%C5%9B%C4%87+na+bogato-2013-694541   oryginał parodii „Miłość na bogato”

Inni z tworzenia parodii uczynili sposób na życie. Jednym z najpopularniejszych amerykańskich parodystów jest Al Yanković. Słynie głównie z parodii piosenek i teledysków, często wykorzystując fragmenty fimów.



Dziś postanowiłyśmy bliżej się przyjrzeć temu drugiemu rodzajowi parodii, czyli przeformułowanej interpretacji.
 Pani Barbara Kwarc. Znana bywalcom youtube’a jako Basia z klatki B. Pani Basia jest brzydka jak noc, klnie jak szewc i jak trzeba, to i laptopa ukradnie. Znana z bezkompromisowego obnażania absurdów codzienności gwiazda internetu tym razem wzięła na warsztat popularny program Perfekcyjna pani domu, w którym perfekcyjnie uśmiechnięta Małgorzata Rozenek w spódniczce i szpilkach uczy uczestników jak korzystać z mopa i szmaty.



Perfekcyjna pani domu w wykonaniu pani Barbary w dużej mierze czerpie z telewizyjnych rozwiązań wykorzystanych w oryginale. Na początku filmiku znajduje się krótka zapowiedź, tego, co wydarzy się w trakcie odcinka. Później opening prezentujący prowadzącą program.
Następnie gościmy w domu u Halinki i Zenona. Jak informuje nas lektorka „typowej polskiej rodziny”. Choć mamy do czynienia z parodią, jest to akurat prawda – obraz wrocławskiego blokowiska jest bliższy przeciętnemu Polakowi niż wielkie rezydencje ukazujące sie w wydaniu tvn-u. Halinka nie radzi sobie ze sprzątaniem, w związku z czym  zostaje zaproszona do domu pani Barbary.  W parodii wykorzystane są wypowiedzi bohaterów wprost do kamery wraz absurdalnymi podpisami, jest też komentarz komentarz z offu, obnażający parodystyczny charakter – „jak w każdym hicie telewizyjnym, teraz czas na łzy”. Odcinek składa sie trzech, około sześciominutowych, części. Na początku drugiej i trzeciej mamy krótki skrót tego, co działo się w poprzedniej. Zupełnie jakby emitowane były w telewizji po reklamach.
 Motorem całej tej parodii jest charyzmatyczna postać pani Barbary. Gdyby nie ona, filmik nie byłby zbyt zabawny. Kobieta jest różni się od Małgorzaty Rozenek właściwie wszystkim – wiekiem, wyglądem, ubiorem, statusem a przede wszystkim manierami. To, co w tvnie byłoby nie do pomyślenia pani Basia wypowiada bez mrugnięcia okiem. Na tym właśnie polega potęga internetu. Jest to przestrzeń, w której ostra krytyka połączona z agresywnym językiem jest jak najbardziej na miejscu. Internetowa interpretacja popularnego programu obnaża po pierwsze konwencję (płacz na wizji na potrzeby oglądalności) a także zakłamanie telewizji przy pokazywaniu przeciętności (wnętrze domu Halinki i Zenona bardziej przypomina typowe polskie mieszkanie) oraz naiwną i bezsensowną treść. Pokazanie czegoś takiego w telewizji nie byłoby możliwe, dlatego zgadzam się z teza Fiske’a, że parodia jest wciąż domeną internetu.  Telewizja nawet jeśli śmieje się sama z siebie, wybiera raczej delikatny prztyczek w nos niż kubeł pomyj.

Inne przykłady współczesnej parodii:

https://www.youtube.com/watch?v=S3s_qAGrCcw  – fragment odcinka „South Park” parodiujący popularne amerykańskie reality show MTV “Jersey Shore”
http://www.mtv.com/shows/jersey_shore/season_6/series.jhtml  - oficjalna strona programu „Jersey Shore”

Przykładami współczesnych pastiszów telewizyjnych mogą być seriale polskie, realizowane na zagranicznych licencjach.
https://www.youtube.com/watch?v=hHU7FdwYP9M  popularny kolumbijski serial „Yo soy Betty la fea”
http://www.tvn.pl/showbiz/brzydula,75514,0,0.html  – jej polski odpowiednik „BrzydUla”


Na pytanie czy zgadzamy się z tezą Johna Fiske’a, nie do końca wiemy jak odpowiedzieć. Z jednej strony wydawać by się mogło, że pastisz jest formą łagodniejszą i rzeczywiście jest domeną telewizji. Z drugiej jednak strony bez trudu można znaleźć przypadki, kiedy to formuła programu telewizyjnego opiera się na parodii. Jako przykład można podać serię odcinków realizowanych w ramach Szymon Majewski Show o nazwie  Kuchenne Owulacje. Owszem, jego zawartość jest równie niewyszukana, ale żal byłoby się nie odwołać.




Osoby, którym znajoma jest postać Magdy Gessler od razu podłapią żart zaproponowany przez twórców programu. Nawiązanie wyraźne jest zarówno w formie, ale również w treści odcinków Kuchennych Owulacji. Prowadząca zaczyna od charakterystycznego wstępu, wchodzi do środka i załamuje ręce. Następnie kobieta zamawia danie, jest niezadowolona, idzie do kuchni. W międzyczasie krzyczy, przeklina i podskakuje. Na koniec odmienia oblicze restauracji… Myślimy, że więcej mówić nie trzeba. 

R. Syska, Pastisz filmowy, [hasło w:] Słownik filmu, Kraków 2005, Zielona Sowa, s. 138
O. Katafiasz, Parodia filmowa, [hasło w:] Encyklopedia Kina, pod. red. T. Lubelski, Kraków 2010, Biały Kruk, s. 142
Postmodernizm i telewizja [w:] Andrzej Gwóźdź (red.) Pejzaże audiowizualneTelewizja, wideo, komputer, Kraków 1997, Wyd. Universitas

poniedziałek, 10 marca 2014

#2 Jak rozwijala sie telewizja???

Aby odpowiedzieć na to pytanie można podążyć za tezą, którą zaproponowali F. Casetti, R. Odin w tekście “Od paleo- do neo-telewizji. W perspektywie semiopragmatyki”. Najogólniej rzecz ujmując paleo-telewizja odwołuje się do pedagogicznych form przekazu. Oznacza to, że komunikat ten oparty jest na podziale ról – z jednej strony są ci, którzy przekazują wiedzę, z drugiej natomiast mamy osoby, którym wiedza ta jest dostarczana. Strumień w paleo-telewizji to następujące po sobie programy.

Neo-telewizja odchodzi od modelu pedagogicznego na rzecz „procesu wzajemnej aktywności”, a jej przestrzeń można określić jako miejsce „wspólnego biesiadowania”. W tworzeniu takiej telewizji istotną rolę odgrywa codzienne życie, swoboda przekazu. Jako przykład można podać telewizję śniadaniową.




Poniżej możemy zaobserwować jak w dzisiejszych czasach prezenterzy potrafią bawić się na wizji:



Teraz przyszedł czas na analizę jednego odcinka telewizji śniadaniowej. Nasz wybór padł na Dzień Dobry TVN z dnia 09.03.2014:
  1. 8.30 -  rozpoczyna się program, pojawia się logo programu
  2. Ujęcie molo w Sopocie (okazuje się, że na ekranie w studiu), kamera zjeżdża w lewo i pojawiają się prowadzący program w planie amerykańskim (Kinga Rusin i Bartosz Węglarczyk), za nimi studio – widać okrągłe podwyższenie, gdzie znajdują się dwie kanapy, po środku okrągły stół, zarówno na podeście, jak i na stole dużo tulipanów, dalej przez okna można podziwiać panoramę Warszawy; prowadzący witają się z widzami, ale prowadzą dalej między sobą rozmowę, są naturalni, zwracają się do siebie, wydają się nie przejmować tym, że są już na wizji
  3. Na ekranie pojawia się ujęcie panoramy Warszawy, po chwili następuje powrót do studia; na dole ekranu pasek informujący: „Witamy w Dzień Dobry TVN”
  4. Prezenterzy kontynuują swobodną rozmowę, żartują na swój temat
  5. Zmiana ujęcia– na lewo od prowadzących dostrzegamy wnętrze studia, w kadrze jest duży okrągły stół zastawiony różnymi produktami spożywczymi, na środku tulipany w wazonie, za stołem mężczyzna – kucharz programu
  6. Pojawia się głos lektora, który zaprasza widzów na dzisiejszy program, po czym następują skróty tego, co czeka dzisiaj widzów
  7. Pojawia się główne intro programu – bardzo kolorowe, zdjęcia Warszawy, uśmiechnięci prowadzący – na ulicy, z parasolem, z filiżanką na dachu wieżowca, w trakcie przygotowań do programu – kiedy piją kawę, albo mają nakładany makijaż, kolejne ujęcie to kolorowe zegarki w zielonej trawie, wskazujące godzinę 8:30, zdjęcia ulic Warszawy
  8. Powrót do studia – wszyscy obecni znajdują się przy kuchennym stole (pokazywanym wcześniej): prowadzący, kucharz (Andrzej Polan) oraz gość Natalia Szroeder, ustawieni są dwójkami, po swoich przeciwnych stronach; prezentacja pierwszych potraw, ekran zostaje podzielony na pół – z lewej strony pojawia się przepis na daną potrawę
  9. Przez cały czas trwania programu w lewym dolnym rogu znajduje się logo z aktualną godziną, z prawej strony pasek z adresem strony internetowej programu
  10. Za prowadzącymi na ekranie telewizora pojawia się prezenter pogody, w tym samym czasie jest zapowiadany przez prowadzących
  11. Na całości ekranu pojawia się ujęcie, przed chwilą widziane na telewizorze w studiu, pojawia się informacja, że znajdujemy się we Wrocławiu – dzisiejszą relacją będzie temat DreamJumpingu (na dole ekranu definicja)
  12. Pojawia się intro zapowiadające prognozę pogody
  13. Przerwa w programie na reklamy sponsorów
  14. Powrót do Wrocławia – rozmowa z mistrzem świata w DreamJumpingu
  15. Prognoza pogody – mapa, z offu głos prezentera
  16. Reklamy sponsorów
  17. Powrót do studia w Warszawie, teraz prowadzący siedzą stole, najpierw widzimy ich w planie średnim – zapowiadają kolejnego gościa; kamera się oddala i dowiadujemy się jak on wygląda – w planie pełnym widzimy całą trójkę siedzącą przy okrągłym stole, w tle za oknami panorama Warszawy, na stole tulipany
  18. Rozmowa z gościem (Kacper Kowalski, zwycięzca Word Press Photo 2013), głosy z offu, na ekranie zdjęcia gościa, potem fragment filmu przedstawiający pracę fotografa 
  19. 8:46 – zapowiedź pierwszej reklamy i tego co po niej, w dalszej części programu – znowu lektor i skróty materiałów
  20. Logo TVN z napisem reklama
  21. Blok reklamowy
  22. Znowu logo TVN – informacja o zakończeniu reklam
  23. Reklamy sponsorów
  24. Intro DDTVN i znowu głos lektora zapowiadający co jeszcze dziś w programie
  25. 8:53 - Program rozpoczyna inna prezenterka we wnętrzu restauracji czy kawiarni, po jej lewej stronie nowi goście; logo informuje nas która godzina a pojawiający się napis sytuuje nas w Warszawie
  26. Rozmowa z gośćmi – są to główne bohaterki z nowego serialu TVN „Sama słodycz” – opowiadają o czym będzie serial; na całości ekranu pojawiają się fragmenty, z offu słyszymy rozmowę kobiet
  27. Powrót do studia, prowadzący w planie amerykańskim stoją na tle studia, rozmawiają ze sobą, nie przejmując się, że są na wizji, po chwili kończą dyskusję i zapowiadają kolejną relację – pojawia się fragment nowego programu „Efekt Domina” (prod. TVN), o czym dowiadujemy się z napisów na ekranie; wraz z prowadzącą program jesteśmy na Madagaskarze, gdzie poznajemy wolontariuszy budujących szkoły dla tamtejszych dzieci
  28. Powrót do studia, gdzie przy stole pojawił się nowy gość – wolontariuszka, która wybudowała szkołę w Ghanie, opowiada swoją historię, odpowiada na pytanie jak można pomóc
  29. 9:05 – serwis informacyjny, najpierw lektor zapowiada kolejne materiały programu, potem reklamy sponsorów
  30. Serwis informacyjny – pojawia się intro TVN24, dziennikarka w planie średnim, z jej lewej strony dwa ekrany komputerów, na nich logo DDTVN; informacje: sytuacja na Ukrainie i Krymie, zwycięstwo Polki na mistrzostwach świata w lekkoatletyce w skoku wzwyż (materiały wideo)
  31. Koniec serwisu, zapowiedź wieczornych programów w stacji
  32. Reklamy sponsorów
  33. Intro DDTVN i po raz kolejny lektor informuje nas co dalej w programie
  34. Pojawiają się prowadzący w planie amerykańskim, za nimi panorama Warszawy, zapowiadają dalszą część programu
  35. Akcja przenosi się do Żyrardowa (jak informuje nas napis), pojawia się nowa prezenterka w planie średnim, wita sie z widzami, słychać muzykę fortepianową, kamera odjeżdża i widzimy kolejnego gościa właśnie grającego na fortepianie, prezenterka mówiąc opiera się o fortepian, potem zwraca się do gościa (Kamil Bednarek) i zaczyna się rozmowa, postacie znajdują się w sali koncertowej, gdzie Bednarek miał poprzedniego dnia koncert, opowiada o swoim życiu w trasie
  36. Powrót do studia, zapowiedź rozmowy z kolejnym gościem – prowadzący w planie średnim, mistrzynią paraolimpijską Katarzyną Rogowiec; najpierw materiał wideo zrealizowany u kobiety w domu, gdzie reporterka TVN przeprowadza z nią wywiad
  37. Przenosimy się do studia, teraz już w planie pełnym widzimy siedzących na kanapach prowadzących wraz z gościem – dowiadujemy się o końcu kariery biathlonistki z powodu macierzyństwa, jej dalsze plany
  38. 9:23 – przerwa na reklamy, najpierw zapowiedź lektora co w kolejnej części programu
  39. Blok reklamowy
  40. Reklamy sponosorów
  41. Intro DDTVN, znów głos lektora i skróty materiałów
  42. Powrót do Warszawy do bohaterek serialu „Sama słodycz”, dalsza część rozmowy o fabule serialu, fragmenty serialu na ekranie
  43. Powrót do studia – tym razem wraz z prowadzącymi znajdujemy się ponownie w kuchni DDTVN – dowiadujemy się, że dzisiejszy temat to dania z mrożonek, na stole torby z mrożonkami firmy Hortex, prezentacja przez kucharza kolejnych dań i przepisów, swobodna rozmowa między nim a prowadzącymi, pytania do ciągle obecnego gościa
  44. Zapowiedź kolejnych gości – tym razem ze świata mody, których widzimy już czekających na kanapach
  45. Fragmenty programu „Project Runway” (prod. TVN), którego jeden z gości jest współprowadzącym
  46. Prowadzący już na kanapach na przeciwko gości (Tomasz Ossoliński, Jerzy Antkowiak) – rozmowa o modowych inspiracjach, na ekranie pojawiają się czarno-białe zdjęcia różnych stylizacji z „dawnych lat”, z offu ciągle słyszymy wypowiedzi gości
  47. Zapowiedź nowego odcinka programu „Project Runway”
  48. Intro pogody
  49. Reklamy sponsorów
  50. Powrót do Wrocławia – tym razem prezenter znajduje sie na dachu Stadionu Miejskiego, o czym sam nas informuje, przedstawia szczegółową prognozę pogody na najbliższe dni (mapa na ekranie); powrót do tematu DreamJumpingu – widzimy skaczących z dachu ochotników
  51. Reklamy sponosrów
  52. 9:52  Powrót do studia –prowadzący informują o przerwie na reklamy
  53. Głos lektora i kolejne skróty
  54. Blok reklamowy (najpierw logo TVN zapowiadające reklamy, potem informacja o ich zakończeniu)
  55. 9:59 – spotkanie z kolejnym gościem na studyjnych kanapach – promocja nowego opracowania zebranych reportaży Mariusza Szczygła
  56. 10:05 – zapowiedź serwisu informacyjnego, dziennikarka oznajmia, że jest wielką fanką publicysty (widzimy ją na telewizorze w studiu)
  57. Lektor i kolejne skróty
  58. Reklamy sponsorów
  59. Serwis informacyjny TVN24 – intro i ujęcie dziennikarki takie samo jak wcześniej, informacje: o wypadku samolotu w Malezji, nagranie z monitoringu z Kalisza, świetna pogoda na południu Europy – koniec serwisu
  60. Zapowiedź nowych programów stacji
  61. Reklamy sponsorów
  62. Intro, ponownie lektor i zapowiedzi materiałów
  63. Powrót do studia, słyszymy głosy prowadzących zapowiadających kolejnych gości, na ekranie widzimy te postacie, rozmawiają ze sobą jeszcze przed wejściem na wizję,
  64. Kuchnia DDTVN – w planie amerykańskim prowadzący, kucharz i gość, zbliżenia kamery na gotowe już potrawy, komentarz kucharza, kilka wypowiedzi gościa
  65. Ponownie Żyrardów – teraz prezenterka siedzi obok gościa i razem grają na fortepianie, dalsza część rozmowy
  66. Powrót do studia – prowadzący w planie amerykańskim zapowiadają kolejnych gości
  67. Fragment serialu „Lekarze” (prod. TVN) i materiał o prof. Kwiatkowskim - transplantologu
  68.  Prowadzący już razem z gośćmi na kanapach (prof. Kwiatkowski i Wojciech Mecwaldowski – bohater serialu „Lekarze”), rozmowa o transplantologii, o tym, jak serial jest świetną promocją dla tej dziedziny
  69. Powrót do Wrocławia, dach Stadionu Miejskiego, temat DreamJumpingu
  70.  Reklamy sponsorów
  71. Szczegółowa prognoza pogody (mapa)
  72. Reklamy sponsorów
  73. 10:34 – powrót do studia, prowadzący w planie amerykańskim, zapowiedź reklam i dalszej części programu
  74. Blok reklamowy (najpierw logo TVN zapowiadające reklamy, potem informacja o ich zakończeniu)
  75. Reklamy sponsorów
  76. Intro DDTVN
  77. W studiu prowadzący już na kanapie (plan amerykański), zapowiedź nowego gościa, pokazanie w planie średnim Agnieszki Dygant (odtwórczyni głównej roli w serialu „Prawo Agaty – prod. TVN) – rozmowa o tym, że polskie kobiety chcą być jak Agata
  78. Zakończenie programu – prowadzący żegnają się z widzami, zapowiadają występ chóru; nagle spoza kadru słychać głos Dygant, która przypomina sobie o urodzinach prowadzącej Kingi Rusin, już w kadrze składa jej życzenia i obejmują się na wizji
  79. Występ chóru, któremu przewodzi wokalista Mrozu – promocja jego nowej płyty; jazdy kamery pokazujące kolejnych członków grupy w trakcie występu, na przemian z ujęciami w planie amerykańskim wszystkich
  80. Na ekranie logo DDTVN i zapowiedź tematów programu na następny dzień, ekran podzielony na pół: z lewej strony fragmenty materiałów, z prawej napisy końcowe, godz: 10:52
  81. Żółte tło i na środku niebieskie kółeczko – znak rozpoznawczy stacji, w nim napis PRODUKCJA TVN, potem samo logo TVN
  82. Reklamy sponsorów – koniec programu


Po dokładniejszej analizie treści programu „Dzień Dobry TVN”, który realizuje formułę telewizji śniadaniowej można zauważyć wiele prawidłowości. Po pierwsze, uwagę zwraca forma. Program podzielony jest na kilka bloków, które się powtarzają. Na blok składa się rozmowa z gościem w studiu lub materiał reportażowy, serwis informacyjny lub prognoza pogody (albo jedno i drugie) oraz przerwa na reklamy. Każdy z takich bloków trwa mniej więcej pół godziny. Jest to optymalny czas, jaki przeciętny widz poświęca na śledzenie treści pojawiającej się na ekranie. Ponadto, serwis kilkakrotnie informuje o tym, co będzie się działo w dalszej części programu. W ten sposób urzeczywistnia się założenie, że telewizji śniadaniowej nie ogląda sie od początku do końca. Twórcy wiedzą, że każdy widz włącza telewizor w sobotni czy niedzielny poranek o innej porze. A treść musi być zrozumiała i atrakcyjna zarówno dla rannego ptaszka, raczącego się propozycją stacji już od wpół do dziewiątej rano, jak i śpiocha, włączającego telewizor na 20 minut przed końcem programu.

Co do tematów pojawiających się w programie - mają być ważne społecznie, często również poruszające współczesne problemy (transplantacja narządów, budowa szkół dla biednych i potrzebujących dzieci), ale równocześnie, są one promocją programów aktualnie realizowanych przez stację. Audycja jest prowadzona w ten sposób, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie – przepisy kulinarne, sporty ekstremalne, czy nowinki serialowe.

Istotny jest również sposób prezentowania tych treści. Prowadzący są wyluzowani, spontaniczni, zdają się nie przejmować obecnością kamery, a co za tym idzie - widza. Ujawnia się tutaj element neo-telewizji – swobodne podejście do widza. Jest on gościem zaproszonym do dyskusji, który siedzi wraz z prowadzącymi i „zamyka” tę wolną przestrzeń po drugiej stronie stołu. Przez cały czas trwania programu stosowana jest swobodna wymiana poglądów – najważniejsza jest rozmowa, nieważne na jaki temat. Program ma być przedłużeniem codziennej gadaniny, spotkaniem przy kawie (najlepiej widać to we fragmencie z bohaterkami serialu „Sama słodycz”, które rzeczywiście piją kawę w kawiarni, zachowując przy tym codzienne rytuały, typowe dla każdego z nas).

Innym elementem neo-telewizji jest swoista homogenizacja treści. Program nie ma określonej grupy adresatów. Każdy ma znaleźć coś dla siebie. Audycja momentami przyjmuje poważniejszy ton (prezenterzy tez na chwilą zachowują się bardziej serio) by za chwilę przenieść się do kuchni by dyskutować o mrożonkach.

Tak więc okazuje się, że telewizja śniadaniowa to nie splot przypadkowych treści. To, co i kiedy pojawia się na ekranie, jest starannie przez twórców przemyślane pod katem pozyskania potencjalnego odbiorcy, który umili sobie ten czas picia porannej kawy, a może trochę dłużej...




Casetti Francesco, Odin Roger, Od paleo- do neo-telewizji. W perspektywie semiopragmatyki.

poniedziałek, 3 marca 2014

#1 Transmisja programu telewizyjnego

W ciągu ostatnich dekad zmienił się nie tylko program telewizyjny (czyli to, co pokazują nam poszczególne stacje), ale również sposób jego transmisji. Dokładniej tym zagadnieniem zajmował się Raymond Williams:

Raymond Williams (31.08.1921 – 26.01.1988) – autor wielu publikacji, powojenny krytyk kultury. W pracach poświęconych polityce, kulturze, mediom oraz literaturze widać odniesienia do teorii marksistowskich - podczas studiów dołączył do Partii Komunistycznej w Wielkiej Brytanii. Po wojnie skończył Trinity College i rozpoczął karierę akademicką na Oxfordzie. Napisał m.in. Culture and Society (1958), The Long Revolution (1961) oraz Television: Technology and Cultural Form (1974).


Television: Technology and Cultural Form

W swojej publikacji Raymond Williams rozróżnia we współczesnej telewizji dwanaście typów telewizyjnych programów: wiadomości i sprawy publiczne, programy edukacyjne, programy dla dzieci, dokumenty, sztuka i muzyka, teatr telewizji i seriale, filmy, rozrywkę, sport, programy o tematyce religijnej, problemy wewnętrzne i reklamy. Ponadto wyróżnia dwa typy transmisji telewizyjnej:
1) jednostki następujące po sobie (program), oddzielone od siebie przerwami; wyraźne, często pod postacią charakterystycznego dźwięku
2) strumień – kiedy przerwy zaczęto przeznaczać na reklamy, pomiędzy poszczególnymi jednostkami nie widać było wyraźnej przerwy, przejście było płynne; zaczęto wykorzystywać zapowiedzi

Analizując konkretny trzydziestominutowy strumień telewizyjny opierając się na kategoriach zaproponowanych przez Williamsa, wybór padł na stację TVN 2 marca 2014 roku od godziny 19:00. Poniżej zostanie przedstawiony minuta po minucie owy strumień.




Dzisiejsze wydanie Faktów upłynęło pod znakiem kryzysu ukraińskiego.
Punkt dziewiętnasta w sobotni wieczór. Zaczynają się Fakty.  Dzisiejsze wydanie, tak jak zresztą od  parunastu dni,  zdominowane jest przez wiadomości dotyczące przybierającego coraz bardziej ponure barwy kryzysowi ukraińskiemu.  Na wypadek gdyby to mniej zorientowany widz, przypadkowo przerzucając kanały trafił akurat na Fakty, o powadze sytuacji informuje go znajdujący się w prawym dolnym rogu ekranu złowieszczy czerwony napis „Na krawędzi wojny”. Notabene, podobny nieco do tych, które informowały nas, ze właśnie trwa Olimpiada czy Euro 2012.
Prowadzący rozpoczyna od razu mocnymi akcentami. Wojna, kontrola, odpowiedź zbrojna, sankcje – te słowa-klucze wprowadzają nas w temat, wywołując przy okazji skupienie na treści przekazu i odciągając uwagę widza od spraw z nim niezwiązanych. Zaraz po tym padają nazwy stolic – Waszyngton, Bruksela, Kijów, Warszawa a następnie krótkie przebitki  na zabierających głos w sprawie polityków. Po trwającym około minutę dynamicznym wstępie wiemy juz, że wiadomości o konflikcie odbijają się echem na całym świecie.
Blok wiadomości dotyczący kryzysu na Ukrainie podzielony został na cztery części – relacja z Ukrainy, działania polskich polityków w sprawie konfliktu, obraz antyrządowych nastrój w Rosji oraz stanowiska innych państw w sprawie konfliktu.

19:01– „Pełna mobilizacja”
Prezenter przedstawia informacje dotyczące wydarzeń w Kijowie i reszcie kraju.  Informuje o tym, że wojska ukraińskie gotowe są do podjęcia działań zbrojnych. Po chwili na ekranie pojawia sie korespondent z Kijowa, który przedstawia swoją ocenę sytuacji. Następnie mamy ujęcia na ukraińskie siły zbrojne. Wkrótce naszym oczom ukazuje się sam Szef Ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa apelujący do ogólnej mobilizacji narodu w razie rosyjskiej agresji.  Najważniejsze postanowienia ukraińskich władz pojawiają się po kolei na ekranie w formie tabelki, ułatwiającej widzom usystematyzowanie faktów. Potem kolejno pojawia się premier Ukrainy apelujący o wycofanie wojsk rosyjskich, odpowiedz krymskiego parlamentu oskarżająca opozycjonistów o podburzanie, żołnierz ukraiński, który twierdzi, że „o żadnym rozbrojeniu mowy być nie może”, znany ukraiński oligarcha „Król czekolady”, który chce rozmawiać z demonstrantami. Na końcu relacji z Ukrainy pojawia się obraz tłumu znajdującego sie na Majdanie. Ludzie trzymają flagi ukraińskie oraz zdjęcia poległych. Pozostawienie akurat tego obrazu na koniec tej części wiadomości wydaje się mieć swój cel i odpowiednio wpłynąć na widza. Sceny te niosą silny ładunek emocjonalny, który ma wywołać współczucie i poczucie solidarności z opozycjonistami. Wiadomość kończy ujęcie na ukraińską flagę, któremu towarzyszy rzucone gdzieś w przestrzeń retoryczne (i romantyczne) pytanie: „Dokąd zmierza Krym?” – kolejny chwyt.

19:06  „Ponad podziałami”
Ta część to  obraz działań polskich polityków w sprawie Ukrainy. Prezenter donosi, że doszło do spotkania przedstawicieli wszystkich partii w Kancelarii Premiera. Naszym oczom ukazuje się obraz dyskutujących (nietypowo) spokojnie polityków, mający widzów przekonać, jakoby nasz skłócony kraj porzucił na chwilę waśnie i jak to ujęto w tytule, wyszedł ponad podziały aby zająć się podjęciem odpowiedniego stanowiska w konflikcie. Wiele mówi sie o  solidar ności  i dyplomacji, przywołane są wystąpienie prezydenta i premiera. Polska jawi się jako orędownik pokoju na Ukrainie i jej największy sojusznik.

19:11 „Głos sprzeciwu”
Przedstawienie sytuacji w Moskwie. Prezentowane są doniesienia na temat pacyfikacji antywojennych demonstracji. Jest to krótka część, ale dosyć dynamiczna. Oprócz rozmowy z korespondentem pojawiają się obrazy demonstracji i krzyczącego tłumu.

19:13 – Moskwa pod presją
Doniesienia na temat zawieszenia uczestnictwa USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Francji swojego uczestnictwa w szczycie G8 w Soczi. Korespondent z Brukseli donosi, ze zebranie Rady Bezpieczeństwa NATO przebiegało pod znakiem podziału . Ostre stanowisko zajęła Polka i „kilka innych krajów” (nie wiemy jakich), po przeciwnej stronie sytuują się Francja oraz Niemcy. Do tego dochodzą informacje na temat stanowiska USA, które potępia działania Rosji. W części tej nie brakuje obrazów czołgów i demonstarcji, ale zdecydowanie przeważają statyczne obrazy ukazujące  polityków oraz przytaczanie ich wypowiedzi.
Ponad ¾ całego wydania stanowiły doniesienia na temat widma wojny. Aby odciążyć trochę widzów na koniec zaserwowano około czterominutową relację dotyczącą nadchodzącej gali wręczenia Oscarów – informacja ta normalnie pochłonęłaby z pewnością znacznie więcej czasu antenowego, gdyby nie widmo wojny w sąsiednim kraju.

19:17  
Relacja Marcina Wrony z czerwonego dywanu. Lekkiego tonu wypowiedzi dodaje informacja o niepogodzie. Krótki wstep zastepują obrazy gwiazd, przede wszystkim Cate Blanchett.
Nie obyło się bez polskiego akcentu. Informacje dotyczące samych Oscarów jednak nikną, przytłoczone przez opowieści o Polakach, którym udało sie zainstnieć w USA.. Reprezentantką „naszych” w Hollywood okazała się być Izabella Miko, która opowiada o tym jak trudno jest cokolwiek osiągnąć w amerykańskich show-biznesie. Doniesienia te wydają się być zwykłym telewizyjnym „zapychaczem”, bo o samych przygotowaniach do Gali rozdania Oscarów jest w gruncie rzeczy bardzo niewiele.
Fakty kończą się zaproszeniem reportera do krewniaczej stacji - tvn 24 aby tam dyskutować dalej na temat sytuacji na Ukrainie z Leszkiem Millerem, Balcerowiczem.

19:22
Po tym mocnym uderzeniu, jakim są Fakty, na ochłonięcie serwuje się porcję reklam. Na pierwszy ogień idzie relaksująca reklama nowego Iphone5. Potem czas na Castoramę i promocję na wiertarki, następnie Bank Pariba i jego oferta pożyczki. Po reklamie nowego startera Orange wracamy do propozycji bankowych, tym razem Millenium. Ilość reklam jest odpowiednio wyważona - jest na tyle akceptowalna aby widza przy telewizorze utrzymać. Co jest ważne, bo po chwili pojawia się rzecz dla każdej stacji komercyjnej niezwykle istotna. Nowa ramówka. Tvn nie wyszedł poza typowe dla siebie schematy i mocno już opatrzone, niestety, twarze. Wybrano to, co się zawsze sprawdza.
Stąd Kuba Wojewódzki, jurorzy X-factora i innych popularnych show. Pojawia się też  Kilka propozycji seriali - których formuła jest na tyle podobna, że ma się wrażenie, że tvn realizuje co roku ten sam serial zmieniając tylko aktorów i profesję wykonywanych przez bohaterów zawodów - Prawnicy z "Prawa Agaty"(wydający się być jednymi z ulubieńszych grup zawodowych tvnu od czasu sukcesu "Magdy M.", lekarze z ...(chwila napięcia) "Lekarzy" czy nowego serialu z Piotrem Adamczykiem, który tak długo walczył z zerwaniem z wizerunkiem papieża (czy wcześniej Chopina) aż w końcu mu się udało. Teraz kojarzy się jedynie z reklamową tandetą w najgorszym wydaniu. I niestety nawet rola w dosyć przyzwoitym (jak na tvnowskie standardy) "Przepisie na życie" nic tu nie pomoże.